Polski Portal Morski
Forum Ekspertów

Prof. Dariusz Zarzecki: Nasza gospodarka szybciej wychodzi z pandemicznego uścisku!

Spadek PKB Polski w pierwszym półroczu 2020 r. wyniósł 9,3 proc., co jest największym tąpnięciem od początku lat 90. Zdecydował drugi kwartał br., w którym PKB spadł o 8,9%. Był to okres największych administracyjnych ograniczeń narzuconych gospodarce przez rząd z powodu pandemii. W kwietniu miał miejsce najbardziej ścisły lockdown, a restrykcje i ograniczenia były stopniowo znoszone dopiero w maju i czerwcu. Można więc mówić, że Polska po raz pierwszy od drugiej wojny światowej jest w stanie recesji gospodarczej. Tzw. recesja techniczna ma bowiem miejsce, gdy PKB kraju spada przez dwa kwartały z rzędu (a polskie PKB spadło również w I kwartale o 0,4%).

Pandemiczny precedens

W normalnych warunkach taki spadek prawdopodobnie oznaczałby katastrofę i byłby powodem poważnych napięć społecznych. Jednak z uwagi na światowy zasięg pandemii i obiektywny charakter wynikających stąd turbulencji, ocena stanu polskiej gospodarki jest zdecydowanie bardziej optymistyczna.

Mimo, że spadek PKB jest największy od lat 90., to i tak niższy od prognoz i wyników innych krajów UE. Według danych Eurostat, w II kwartale 2020 r. spadek polskiego PKB w ujęciu rocznym (wyrównany sezonowo) wyniósł 7,9% i był to trzeci najlepszy wynik wśród państw UE, dla których dostępne są dane, po Litwie (-3,7%) oraz Finlandii (-5,2%).

Lepsze wyniki polskiej gospodarki

Wynik polskiej gospodarki jest znacznie lepszy niż całej UE (-14,1%) oraz strefy euro (-15,0%). Bardzo głębokimi spadkami PKB zostały dotknięte największe gospodarki unijne. W Niemczech spadł on o 11,7%, we Włoszech o 17,3%, we Francji o 19,0%, zaś w Hiszpanii o 22,1%. Wyraźnie słabsze wyniki odnotowały także pozostałe państwa V4 – na Słowacji PKB obniżył się o 12,1%, w Czechach o 10,7%, a na Węgrzech o 13,5%. Warto odnotować, że Europa wcale nie jest w czołówce państw dotkniętych pandemią, bowiem np. japoński PKB zmalał w drugim kwartale o 28,6%, natomiast w USA aż o 32,9%.

Wcześniejsze działania procentują

Ten relatywnie dobry wynik naszego kraju zawdzięczamy m.in. wprowadzeniu ograniczeń i obostrzeń na wczesnym etapie pandemii, a także utrzymaniu produkcji przemysłowej i transportu międzynarodowego. W Polsce ograniczenia dotyczyły głównie życia codziennego, rozrywki, turystyki, handlu oraz usług takich jak gastronomia, fitness, kluby czy kina. Natomiast większość zakładów przemysłowych i firm budowlanych funkcjonowała bez poważniejszych perturbacji, dzięki czemu skutki koronawirusa okazały się mniej dotkliwe niż w innych krajach UE i świata.

Pandemia dotknęła również gospodarkę morską, ale porty sobie radzą…

Widać to choćby po statystykach przeładunków. W okresie pierwszych siedmiu miesięcy 2020 roku porty w Szczecinie i Świnoujściu przeładowały 17,6 mln ton ładunków wobec 19,1 mln w analogicznym okresie ub. roku. Oznacza to spadek 7,8%. Uwzględniając ogromne perturbacje w światowej gospodarce i  handlu jest to wynik zupełnie dobry. Gdyby nie pandemia nasze porty przeładowałyby zapewne więcej niż roku 2019, przede wszystkim dzięki zwiększeniu importu skroplonego gazu (LNG) o 29%. Grupą towarową o wyjątkowo dużej dynamice wzrostu były zboża (+76%). Przeładowano także o 17% więcej kontenerów. Lepiej niż jeszcze kilka miesięcy wcześniej wygląda sytuacja na rynkach żeglugowych. Baltic Dry Index wynosi obecnie (4.09.2020) nieco ponad 1360, podczas gdy jeszcze w połowie maja kształtował się na poziomie poniżej 400.

Strategiczne inwestycje są kontynuowane

Istotnie. Z perspektywy województwa zachodniopomorskiego warto odnotować, że koronawirus nie powstrzymał bardzo ważnych dla naszego regionu i polskiej gospodarki morskiej inwestycji: trwają przygotowania do budowy głębokowodnego terminala kontenerowego w Świnoujściu, kontynuowane jest pogłębianie toru wodnego Szczecin-Świnoujście, realizowana jest przebudowa terminali w Świnoujściu aby pod koniec przyszłego roku mogły przyjmować największe jednostki i zyskać status intermodalnych.

Symptomy poprawy

Mimo dużej wciąż niepewności dotyczącej pandemii COVID-19 i licznych zagrożeń o charakterze zewnętrznym, związanych przede wszystkim ze stanem gospodarki światowej, można dostrzec symptomy poprawy. Stopa bezrobocia jest w Polsce na rekordowo niskim poziomie (druga najniższa po Czechach w UE). W społeczeństwie zmalał strach przed utratą pracy. Wzrosła również ocena własnych finansów. Lepsze nastroje są też niewątpliwie efektem odreagowania wyjątkowo pesymistycznych ocen z okresu marzec-maj, kiedy gospodarka była zamrożona. Oswoiliśmy się również z samym wirusem, który wydaje się być mniej zjadliwy niż przypuszczano, a w nieodległej przyszłości pojawią się zapewne skuteczne szczepionki. Nie ulega wątpliwości, że obecny rok zostanie zapamiętany jako rok pandemii, która mocno naruszyła podstawy gospodarki światowej. Wydaje się jednak, że niepewność i szok wywołane koronawirusem są już w dużej mierze za nami i że gospodarka rozpoczęła mozolny powrót na ścieżkę rozwoju.

Prognozy

Według lipcowej prognozy NBP, PKB Polski spadnie w 2020 roku o 5,4%, ale w kolejnych latach ma już sukcesywnie wzrastać: o 4,9% w 2021 roku i 3,7% w 2022 roku.  Tempo powrotu do normalności będzie jednak uzależnione od dalszego rozwoju sytuacji epidemiologicznej w Polsce, Europie i na świecie, a także od wielu innych uwarunkowań makroekonomicznych – zarówno w wymiarze globalnym jak i krajowym.

pj

Zobacz podobne

Witkiewicz: Marynarka Wojenna ma nie tylko prowadzić wojnę, ale także jej zapobiegać

BS

Nowe Muzeum Ichtiologiczne, czyli wszystko o rybach; Prof. Wawrzyniec Wawrzyniak

Autor

Zapraszamy na seminarium „Fit for 55. Szanse i zagrożenia dla transportu morskiego”

BS

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie