Polski Portal Morski
Forum Ekspertów

Morskie farmy wiatrowe szansą dla polskich firm!

Jerzy Czuczman, Prezes Polskiego Forum Technologii Morskich

W rządowym projekcie ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych mamy rozdział dotyczący całego łańcucha dostaw materiałów i usług. Tzw. local content – udział polskich firm w łańcuchu dostaw dla morskich farm wiatrowych budzi obecnie ogromne zainteresowanie przedsiębiorców. 

W ramach unijnego budżetu na ratowanie gospodarki dotkniętej skutkami pandemii koronawirusa Polska ma uzyskać wsparcie w wysokości około 57 mld EUR. To fundusze na wdrażanie programu zmierzającego do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Chodzi o tzw. zieloną transformację, digitalizację gospodarki. Ten proces w Polsce już się rozpoczyna i to na ogromną, niespotykaną w historii skalę, własnej za sprawa tzw. ustawy offshorowej.

Jaki będzie local content?

W Rozdziale 6 rządowego projektu Ustawy jest mowa o planie łańcucha dostaw materiałów i usług. Ogromny niepokój polskich przedsiębiorców, zwłaszcza związanych z przemysłem stoczniowym i technologii morskich, budzą medialne doniesienia, sugerujące iż budowa farm wiatrowych na Bałtyku może odbywać się przy bardzo ograniczonym udziale naszych firm i z pominięciem polskich portów.

 Wskażę jednak na osiągnięcia stoczni CRIST jako praktycznie jedynego europejskiego producenta jack-upów są powszechnie znane, a kilka innych polskich stoczni jest w stanie na konkurencyjnych zasadach zbudować zarówno jednostki typu SOV (service offshore  vessel) jak i CTV (crew transfer vessel) tak niezbędne dla Morskich Farm Wiatrowych.

Podstawowe pytanie brzmi, w jakim zakresie ten potencjał zostanie wykorzystany? Przecież tzw. deweloperzy oraz ich główni dostawcy mają już sprawdzoną sieć swoich firm współpracujących i zapewne nie są zainteresowani podejmowaniem ryzyka związanego z wprowadzaniem do tego łańcucha nowych podmiotów.

Płacę, więc wymagam…

Jednak powyższa logika nie wytrzymuje konfrontacji z faktami. Przecież deweloperzy nie działają na wolnym rynku, tylko na rynku subsydiowanym pieniędzmi podatnika w formie tzw. dopłat. W przypadku farm wiatrowych na Bałtyku będą to pieniądze polskiego podatnika, który powinien mieć możliwość wpływu na udział polskich podmiotów w łańcuchu dostaw, według powszechnie akceptowanej zasady „płacę więc wymagam”.

Dopłaty do produkcji energii z morskich farm wiatrowych nie dotyczą jedynie Polski i są sytuacją powszechną w Europie, na którą Komisja Europejska wyraziła zgodę. Dlatego celowym jest wprowadzenie zasady „płacę więc wymagam”, obowiązującej w Unii Europejskiej.

Rozsądnym rozwiązaniem może być wprowadzenie regulacji prawnych wymagających od deweloperów korzystających z programu subsydiów danego państwa członkowskiego. Można obwarować odpowiednimi zapisami  określony procentowy udział dostaw podmiotów kraju, w którego wyłącznej strefie ekonomicznej realizowany będzie projekt budowy morskich farm wiatrowych. Wielkość tego udziału, to może być oczywiście wynik negocjacji. Myślę jednak, że konsensus mógłby być osiągnięty na poziomie minimum 25-30% wartości całego realizowanego łańcucha dostaw materiałów i usług danego projektu.

Wprowadzenie zasady „płacę więc wymagam” w zakresie local content może być zachętą dla państw członkowskich do rozwijania morskiej energetyki wiatrowej i udostępniania swoich obszarów morskich. Tego typu regulacje prawne mogą też zminimalizować formalności administracyjne związane z inwestycją, przyspieszając ich realizację i obniżając koszty.

Warunki konkurencji!

Drugim ważnym elementem zasady „płacę więc wymagam” w obszarze local content jest doprecyzowanie regulacji unijnych w zakresie jednakowych warunków konkurencji, znanych jako level playing field. Warunki jednakowej konkurencji są dokładnie przestrzegane przez przedsiębiorców krajów Unii Europejskiej, ponieważ powstał w tym celu system dyscyplinujących regulacji prawnych. Znacznie gorzej wygląda sytuacja z dostawcami spoza Unii Europejskiej wprowadzającymi swoje towary i usługi na Wspólny Rynek. Można się z tym problemem zapoznać w dokumencie opublikowanym przez Komisję Europejską, popularnie zwanym White Paper, czyli tzw. Białej Księdze. Więcej informacji na portalu Polska Morska, link:

https://polska-morska.pl/pl/jerzy-czuczman-prezes-polskiego-forum-technologii-morskich-przemysl-stoczniowy-czas-ukrocic

Przestrzeganie zasad jednakowej konkurencji w subsydiowanym obszarze morskiej energetyki wiatrowej powinno spowodować również wdrożenie systemu screening, czyli szczegółowego monitorowania łańcucha dostaw deweloperów realizujących inwestycje.

Wśród swojej sieci dostawców deweloperzy mają przecież firmy z Dalekiego Wschodu, w tym Chin i Korei Południowej. Nie jest żadną tajemnicą, że część firm chińskich korzysta z nieuzasadnionej pomocy publicznej. Ponadto,  wiele z nich nie przestrzega standardów w zakresie ochrony środowiska naturalnego lub bezpieczeństwa pracy swoich pracowników. Co więcej nie ponoszą kosztów zakupu zielonych certyfikatów obowiązujących w Europie i związanych z emisją CO2.

W ten sposób na Wspólnym Europejskim Rynku pojawia się pozaeuropejska konkurencja nie przestrzegająca zasad obowiązujących firmy europejskie, dzięki temu mająca możliwości oferowania niższych cen. Szczegółowe monitorowanie łańcucha dostaw powinno spowodować wypracowanie mechanizmu pozwalającego na eliminowanie takich firm ze Wspólnego Europejskiego Rynku.

Alternatywnym rozwiązaniem, może być nałożenie tzw. „dopłaty wyrównawczej”, uwzględniającej koszty ponoszone w Europie na  prowadzenie produkcji i usług z zachowaniem przepisów w zakresie ochrony środowiska, bezpieczeństwa pracowników i przeciwdziałaniu ucieczce emisji, w tym emisji CO2.

Rozwiązanie w zakresie screeningu dostawców usług zostało już w praktyce zastosowane w Unii Europejskiej, na życzenie Francji, w odniesieniu do tzw. pracowników delegowanych (posted workers) np. w obszarze transportu samochodowego. Dotyczy jednak tylko krajów członkowskich Unii.

W naszym interesie

Do administracji państwowej należy ochrona interesów polskich przedsiębiorstw. Dlatego jest zasadnym, aby Polska znalazła sojuszników i zwróciła się do Komisji Europejskiej z propozycją wprowadzenia rozwiązań unijnych w zakresie tzw. local content we wszystkich obszarach korzystających ze wsparcia podatników państwa członkowskiego, w tym również w obszarze morskich farm wiatrowych. Proponowane rozwiązanie powinno obejmować zarówno procentowy udział firm danego państwa w inwestycji, ale również screening pozaeuropejskich dostawców materiałów i usług.

pj

Zobacz podobne

Konwent Morski w Szczecinie, czyli terminal kontenerowy w Świnoujściu głównym tematem rozmów

PL

Pomorze Zachodnie. Miliardy na drogi, tunele i obwodnice!

BS

Jubileuszowy rok Gryfii z perspektywami!

KM

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie