Lodołamanie na Zbiorniku Wodnym Włocławek w środkowym biegu Wisły, od Płocka do Włocławka, jest zawieszone do środy z uwagi na panujące obecnie niekorzystne warunki hydrologiczno-meteorologiczne – poinformowały w poniedziałek Wody Polskie. Lodołamanie prowadzono tam w sobotę i w niedzielę.
„Lodołamanie na Zbiorniku Wodnym Włocławek jest zawieszone do środy, ze względu na panujące obecnie niekorzystne warunki hydrologiczno-meteorologiczne” – przekazały w poniedziałkowym komunikacie Wody Polskie.
W informacji podkreślono, że „trwają patrole techniczne 7 lodołamaczy PGW Wody Polskie na Dolnej Wiśle”. „Dzisiaj lodołamacze Puma i Foka patrolują rzekę od Tczewa do ujścia. Zadaniem jednostek operujących na tym odcinku jest ochrona przeciwlodowa mostów i zapewnienie spływu kry do morza” – podały Wody Polskie.
Potwierdził to podczas poniedziałkowej konferencji we Włocławku zastępca prezesa Wód Polskich ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą Krzysztof Woś.
Jeszcze w sobotę na wiślany Zbiornik Włocławski wypłynęły lodołamacze Wód Polskich – 6 jednostek, z których cztery popłynęły w górę rzeki, docierając do Dobrzynia nad Wisłą. W niedzielę akcja lodołamania była kontynuowana – lodołamacze dotarły tym razy na wysokość miejscowości Dąb Polski. Decyzja o użyciu danego dnia lodołamaczy, jak zapowiadały wcześniej Wody Polskie, ma być podejmowana na bieżąco.
„Wprowadzamy krótką przerwę w akcji lodołamania. Już w środę będziemy mogli ją prawdopodobnie kontynuować. To wynika z prognoz pogody. Dzisiejsze wstrzymanie spowodowane jest bardzo złymi warunkami, które nam towarzyszą. Mamy ujemne temperatury, które bardzo utrudniają spływ połamanej kry lodowej. Dodatkowo bardzo niekorzystny wiatr z kierunków północnych. Dochodzi do tego też niewielki przepływ przez zaporę we Włocławku, który wynosi obecnie ok. 844 m3/s. By akcja mogła być prowadzone dobrze i efektywnie potrzebujemy przynajmniej 1200 m3” – podkreślił Woś we Włocławku.
Pytany, ile czasu potrzebują Wody Polskie po nadejściu odwilży na uporanie się z lodem, który obecnie jest na Wiśle, wskazał, że minimum dwa tygodnie.
„Czekamy na odwilż. Wszystkie prognozy wskazują, że ona przyjdzie od środy. (…) Jeżeli chodzi o ujście Wisły – to tam nie identyfikujemy w tym momencie większych zagrożeń. W rejonie ujścia jest ok. 30-40 procent śryżu spływającego. Oczywiście na odcinku dolnym Wisły w różnych miejscach ilość śryżu jest różna. W Tczewie, gdzie nasza uwaga jest skupiona przy obecnie przebudowywanym moście, ilość śryżu wynosi ok. 100 procent, ale nadal jest to lód płynący. Na dolnej Odrze i granicznej utworzyła się stała pokrywa lodowa na długości 70 km, jeżeli chodzi o rzekę i dodatkowo 10 km Jeziora Dąbie” – mówił Woś.
Dodał, że w kierunku tego jeziora w poniedziałek ruszyły dwa lodołamacze. We wtorek do akcji ruszy flota 7 lodołamaczy, gdyż na tamtym terenie odwilż przyjdzie szybciej.
Woś podkreślił, że odwilż bardzo pomoże akcji lodołamania. Wodniacy obawiają się jedynie gwałtowności ocieplenia. Wówczas niestety możliwe są, z uwagi na roztopy, podwyższone stany Wisły w wielu punktach.
źródło:PAP/zd: Lodołamacz Puma w trakcie patrolu technicznego. Fot. Wody Polskie