Polski Portal Morski
Extra Inne

Klepacka, Myszka oraz załoga Skrzypulec Ogar zaczynają walkę o medale mistrzostw Europy i świata

Przed nami mistrzostwa świata klasy 470 i mistrzostwa Europy klasy RS:X

Przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Tokio wkraczają w decydującą fazę. Już w nadchodzącym tygodniu polscy żeglarze i żeglarski rywalizować będą o medale mistrzostw świata i Europy. O te pierwsze, w klasie 470 powalczy załoga Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar, a w czempionacie Starego Kontynentu w klasie RS:X swoją formę zweryfikują Zofia Klepacka, Piotr Myszka, Maja Dziarnowska i Radosław Furmański. Gospodarzem obu  mistrzowskich imprez jest Vilamoura w Portugalii.

Pierwsze wyścigi mistrzostw świata w klasie 470 rozpoczną się w poniedziałek 8 marca. Organizatorzy zaplanowali rozegranie 11 wyścigów eliminacyjnych oraz wyścig medalowy, do którego awansuje 10 najlepszych załóg po eliminacjach. W zawodach wystartują Agnieszka Skrzypulec (Sejk Pogoń Szczecin) i Jolanta Ogar (UKŻ Wiking Toruń). Dla polskiej załogi będzie to pierwszy poważny start od ponad roku, bowiem regaty w klasie 470 zostały storpedowane przez pandemię, a po drugie Agnieszka Skrzypulec dopiero niedawno wróciła do treningów po wypadku na rowerze.

– 22 czerwca 2020 czekając na karetkę, jeszcze zanim opadła adrenalina i ból przyćmił wszystkie myśli, wiedziałam, że przede mną najważniejszy test. Podjęłam wtedy decyzję, że chcę przejść ten okres tak, jakbym miała być wzorem dla samej siebie. Do tej pory, udało mi się gładko iść przez karierę sportową bez kontuzji. Na jej koniec stanęłam przed ogromnym wyzwaniem, które przyszło niespodziewanie, w środku szlifowania formy na Igrzyska Olimpijskie. Kolejne miesiące stały pod znakiem intensywnej rehabilitacji, 3-4 godziny dziennie wyczerpujących ćwiczeń. Na szczęście pod koniec października wróciłam na łódkę, a koniec roku przyniósł bardzo dobre wieści, po testach barku dostałam zgodę na powrót do sportu bez ograniczeń – mówi Agnieszka Skrzypulec.

Agnieszka i Jola szybko zaczęły nadrabiać stracony czas, trenując intensywnie w Polsce i za granicą. Pierwszą weryfikację formy nasza olimpijska załoga przeszła kilka dni temu zajmując szóste miejsce w regatach Portugal Grand Prix. A już w poniedziałek, na tym samym akwenie rozpocznie się walka o medale mistrzostw świata.

– To drugie pod względem ważności zawody w tym roku i pierwsza okazja od dłuższego czasu do ścigania się w poważnej stawce. Mieliśmy co prawda regaty kontrolne, ale to jednak nie taka ranga, zwłaszcza jeśli chodzi o obciążenie psychiczne. Pojawiło się kilka ciekawych młodych teamów, które mogą wprowadzić trochę zamieszania w punktacji. Wróciliśmy na wodę po długiej przerwie spowodowanej kontuzją Agnieszki i wszystko wyglądać nieźle. Nie mogę powiedzieć, że to jest już super forma, ale walczymy i mamy bardzo dobre nastawienie przed tymi mistrzostwami – mówi Zdzisław Staniul, trener naszej olimpijskiej załogi w klasie 470.

W Vilamourze w rywalizacji załóg mieszanych klasy 470 wystąpią jeszcze dwie młode polskie załogi: Zofia Korsak i Julian Gloeh oraz Agnieszka Łapińska i Bartłomiej Szlija. Medalistów mistrzostw świata poznamy w sobotę 13 marca.

Tego samego dnia zapadną rozstrzygnięcia w mistrzostwach Europy w windsurfingowej klasie RS:X. Na starcie staną najlepsi z najlepszych, w zdecydowanej większości zawodnicy, którzy zakwalifikowali się do igrzysk w Tokio, zawodnicy rezerwowi i ci, którzy wciąż jeszcze o olimpijską kwalifikację walczą. Z pewnością poziom zawodów będzie wysoki. Polskę reprezentować będą Zofia Klepacka (Legia Warszawa), Maja Dziarnowska (Sopocki Klub Żeglarski), Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) i Radosław Furmański (Dobrzyński Klub Żeglarski).

– Za nami bardzo niedługa przerwa między dużymi zawodami, bo ostatnie mistrzostwa Europy mieliśmy w listopadzie. Po nich mieliśmy blok ogólnorozwojowy. Treningi fizyczne w Zakopanem i treningi na wodzie na Lanzarote. Wszystko przebiega zgodnie z planami. Dziewczyny są w dobrej formie. Wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik – mówi Cezariusz Piórczyk, trener Kadry Narodowej kobiet RS:X.

Na ostatni guzik wszystko dopięte jest również w męskiej kadrze. Powody do zadowolenia ma przede wszystkim Piotr Myszka, który szybko wrócił do formy po pęknięciu żebra. Kontuzji tej nabawił się podczas ostatnich mistrzostw Europy, które zostały rozegrane w listopadzie. Dzisiaj Polakowi już nic nie dolega, może poza głodem ścigania.

– Ostatnie tygodnie były bardzo intensywne, solidnie przepracowane, dlatego z optymizmem patrzę na start w mistrzostwach Europy. Nie jest to oczywiście docelowa impreza, szczyt formy ma przyjść na igrzyska, ale cieszę się, że forma jest. Kilka dni temu wygrałem regaty Portugal Grand Prix, które były przetarciem przed mistrzostwami Europy. Najbardziej cieszę się z faktu, że dobrze pływałem zarówno w słabym, jak i silnym wietrze – mówi Piotr Myszka.

– W ostatnich miesiącach trenowaliśmy na zmianę w Portugalii i na Lanzarote. Są tam warunki zbliżone do tych, które panują na olimpijskim akwenie w Japonii. Chodzi głównie o pływanie na fali i przy wysokiej temperaturze. Do tego też musimy być przyzwyczajeni – dodaje Przemysław Miarczyński, trener Kadry Narodowej mężczyzn RS:X.

Pierwsze wyścigi w mistrzostwach Europy klasy RS:X rozpoczną się we wtorek 9 marca. Przed igrzyskami olimpijskimi naszych windsurferów czeka jeszcze jeden poważny sprawdzian. Dzisiaj ogłoszono decyzję, że tegoroczne mistrzostwa świata odbędą się w dniach 21-28 kwietnia w Kadyksie.

źródło: Biuro Prasowe PZŻ

Istotne wiadomości dotyczące gospodarki morskiej znajdziecie Państwo na portalu morskim Polski Morskiej https://polska-morska.pl

Zobacz podobne

Polacy tuż za podium w mistrzostwach świata klasy RS:X

MZ

Odszkodowania marynarskie: prawne ABC po wypadku na statku

KD

Antarktyda/ Od lodowca oderwała się góra lodowa wielkości Londynu

MZ

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie