Dziwne zachowanie jednostki cywilnej wzbudziło podejrzenia kapitana polskiego okrętu. Instynkt go nie zawiódł. „Rio de Janeiro” był wilkiem w owczej skórze – cywilną jednostką, na pokładzie której płynęli żołnierze Wehrmachtu gotowi do zajęcia Norwegii. 8 kwietnia 1940 ORP „Orzeł” wsławił się akcją zatopienia niemieckiego transportowca „Rio de Janeiro”, który zmierzał w kierunku brzegów Norwegii.
Niemiecki frachtowiec transportował żołnierzy Wehrmachtu w ramach planowanej agresji na Norwegię. Wysiłek wojenny Niemiec był w dużej mierze uzależniony od szwedzkiej rudy żelaza, którą transportowano do Rzeszy z norweskiego portu w Narwiku. Prewencyjne zajęcie skandynawskiego państwa było dla Hitlera kwestią zagwarantowania Rzeszy dostaw cennego surowca. Nie bez znaczenia był też fakt, że naziści mogli liczyć w tym kraju na swojego sojusznika Vidkuna Quislinga, który zaoferował utworzenie kolaboracyjnego rządu.Polscy żołnierze na frontach II wojny światowej – zobacz serwis historyczny
Jednym z pierwszych elementów inwazji miało być zajęcie portu w Bergen i utworzenie tam przyczółka. Dokonać mieli tego żołnierze Wehrmachtu, którzy płynęli ukryci na pokładach cywilnego frachtowca „Rio de Janeiro”. Być może plan by się powiódł, gdyby na statek nie natknął się polski okręt podwodny ORP „Orzeł”. Kpt. Jan Grudziński wezwał, zgodnie z prawem morskim, do inspekcji jednostki. Kapitan niemieckiego statku zwlekał z poddaniem się i zaczął wzywać pomoc przez radio. W tej sytuacji kapitan polskiego okrętu wydał rozkaz zatopienia „Rio de Janeiro”.
– Po storpedowaniu okrętu, podpłynęliśmy do miejsca, gdzie statek zatonął. Na powierzchni pozostały plamy oleju i setki ciał w mundurach niemieckich unoszące się na wodzie – mówił o zatopieniu zakamuflowanego transportowca Wehrmachtu Feliks Prządak
Incydent, o którym kpt. Jan Grudziński poinformował brytyjską Admiralicję, był pierwszą zapowiedzią napaści Niemiec na Norwegię. Dzięki informacjom zdobytym przez załogę „Orła”, alianci mogli przygotować siły ekspedycyjne. Pod koniec maja stoczyły one z Niemcami bitwę o Narwik, która była pierwszym zwycięstwem aliantów. Niestety niewykorzystanym. Siły korpusu ekspedycyjnego były potrzebne we Francji, na którą napadły wojska niemieckie.
Źródło Polskie Radio fot. Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni