Polski Portal Morski
Aktualności Bezpieczeństwo

Obrona okrętu z powietrza czyli ćwiczenia Baltops 50

Jak obronić z powietrza okręt atakowany przez siły nieprzyjaciela? Polscy piloci F-16 taką misję zaplanowali i wykonali podczas ćwiczeń „Baltops 50”. Ich „przeciwnikami” były załogi samolotów F-35, które również biorą udział w natowskich manewrach.

Polskie myśliwce F-16 uczestniczą w ćwiczeniach „Baltops 50”, które odbywają się na wodach Bałtyku i w przestrzeni powietrznej państw bałtyckich. – Już dwa razy wykonywaliśmy misję DCA (Defensive Counter Air – działania defensywne przeciwko zasobom powietrznym) w celu obrony atakowanego okrętu – mówi pilot F-16 z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. W rolę atakujących wcieliły się Su-22 z 21 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, a eskortowały je włoskie myśliwce F-35. Samoloty te od maja stacjonują w Estonii i biorą udział w misji Baltic Air Policing.

– Zaangażowane siły zostały podzielone: atakującymi – blue forces – były Su-22 i F-35, a broniącymi – orange forces – my. F-35 czyściły drogę Su-22, których zadaniem było zniszczenie okrętu – opowiada pilot jednego z myśliwców F-16. – My natomiast musieliśmy bronić go przez pół godziny – dodaje pilot.

Okręt cały czas był w ruchu – płynął po Bałtyku poza wodami terytorialnymi. – Z tego powodu zadanie wcale nie jest trudniejsze. Po prostu przed wykonaniem misji zbieramy informacje o tym, gdzie się znajduje, a następnie dokładnie planujemy, jak go obronić – mówi pilot. Dodaje, że gdyby jednak ich zadaniem było eskortowanie jednostki, wówczas prędkość, z jaką okręt się porusza, sprawiałaby trudność. – Chodzi o dostosowanie szybkości myśliwca i okrętu – dodaje jeden z pilotów.

Podczas planowania misji DCA lotnicy ustalili, w jakiej odległości od okrętu ma znajdować się CAP (combat military patrol – powietrzny patrol bojowy), czyli dwa myśliwce F-16 bezpośrednio zaangażowane w operację. Gdyby znalazły się zbyt daleko okrętu, przeciwnik mógłby wlecieć w chronioną przestrzeń powietrzną. Jeśli byłyby zbyt blisko, piloci mogliby nie widzieć zagrożenia, które znajduje się wyżej. – Współczesne uzbrojenie pozwala na zrzucenie bomby z dość dużej odległości, więc całkiem możliwe, że moglibyśmy go nie dostrzec – przyznaje jeden z żołnierzy.

Operacja polskich lotników zakończyła się sukcesem, jednak piloci biorący udział w ćwiczeniach wyjaśniają, że nie byłoby to możliwe, gdyby F-35 – samoloty V generacji – wykorzystały wszystkie swoje możliwości. – Podczas operacji miały włączone urządzenia, dzięki którym widzieliśmy je na radarze. Wszyscy jednak wiemy, że te myśliwce potrafią być zupełnie niewidoczne, a wówczas walka z nimi jest właściwie z góry przegrana – podkreśla pilot.

Przed polskimi lotnikami kolejne loty w ramach „Baltops 50”. – To największe na Bałtyku manewry morskie. Głównym założeniem operacji jest przećwiczenie reagowania międzynarodowych sił w sytuacji zagrożeń na morzu – mówi kpt. Robert Filipczak, rzecznik 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Polacy ćwiczą razem z 4 tysiącami żołnierzy marynarki wojennej i sił powietrznych z piętnastu państw NATO, m.in.: Francji, Estonii, Belgii, Danii, Kanady, Grecji, Włoch, Litwy, Niemiec, Norwegii, USA, oraz partnerów Sojuszu – Szwecji i Finlandii. Po raz pierwszy w programie „Baltopsa” znalazła się walka w cyberprzestrzeni. Ale nie brakuje też manewrów na morskich i powietrznych poligonach. Żołnierze mają za zadanie m.in. obronę z powietrza, zwalczanie okrętów podwodnych, działania przeciwminowe, przeprowadzane są również desanty.

źródło: polska-zbrojna autor zdjęć: 31 BLT

Zobacz podobne

Powrót ORP „Kadm. Xawery Czernicki” po kompleksowej naprawie i modernizacji w PGZ Stoczni Wojennej

MZ

Pierwszy okręt podwodny Polskiej Marynarki Wojennej

BS

Polskie LNG w drugim kwartale 2021

BS

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie