To była gigantyczna inwestycja II Rzeczpospolitej, w której brał udział BGK. Niewielka wioska rybacka stała się 130-tysięcznym miastem i największym (pod względem przeładunku) w latach 30. XX w. bałtyckim portem. Gdynia to także rozwój żeglugi pasażerskiej oraz regularne rejsy transatlantyków, stocznia i polski kurort nadmorski.
W 1925 r. na Wybrzeże pojechał pierwszy prezes BGK dr Jan Kanty Steczkowski. Otwierał tam filię BGK. Zapytany przez dziennikarza „Codziennej Gazety Handlowej”, „dla kogo i po co otwiera na pustkowiu placówkę banku?” odpowiedział: „Moimi klientami będą rybacy polskiego wybrzeża morskiego”.
Do wybuchu II wojny światowej port w Gdyni był ośrodkiem polskiego handlu – drogą morską przechodziło tędy 80 proc. polskiego eksportu i 65 proc. importu. Z kredytów udzielanych przez BGK finansowano w Gdyni budowę portu oraz infrastruktury portowej, rybołówstwo i przemysł przetwórczy, budownictwo mieszkaniowe, regulację ulic i placów w mieście, a także morską flotę pasażerską. Za pieniądze z kredytów w BGK w Anglii zostały kupione statki morskie, a państwowe przedsiębiorstwo transportowe „Żegluga Polska w Gdyni” uruchomiło nowe linie okrętowe. W 1935 r. BGK sfinansował część dekoracji wnętrz polskiego transatlantyku m/s „Piłsudski”, którego bliźniaczą konstrukcją był wybudowany rok później m/s „Batory”. Dzięki wsparciu z BGK sfinansowana została budowa zakładu wodno-elektrycznego w Żurze i do Gdyni oraz portu dostarczono energię elektryczną. Była to wówczas największa elektrownia wodna w kraju! Obok powstała pierwsza w Polsce napowietrzna stacja energetyczna na napięcie 6/60 kV.
Źródło se.pl autor BGK fot. NAC