Polski Portal Morski
Aktualności

Eksperci badający wrak promu „Estonia” w Bałtyku odkryli dwa pęknięcia

Eksperci badający wrak promu „Estonia”, który zatonął na Morzu Bałtyckim w 1994 roku, odkryli w jego kadłubie dwa nieznane wcześniej pęknięcia o długości 10-15 metrów – potwierdził w poniedziałek Jonas Baeckstrand ze Szwedzkiej Komisji ds. Badania Wypadków (SHK).

Statek zatonął w pobliżu fińskiej wyspy Uto w nocy z 27 na 28 września 1994 roku, pochłaniając 852 ofiary. Wśród nich najwięcej było obywateli szwedzkich – 501. Ocalało jedynie 137 osób.

Baeckstrand w rozmowie z agencją TT nazwał odkrycie interesującym, przestrzegł jednak, aby „nie przeceniać pierwszych danych przed uzyskaniem pełnego obrazu stanu wraku”. Na razie nie jest jasne, czy pęknięcia powstały w związku z katastrofą czy już po zatonięciu statku.

Od 8 lipca Szwedzka Komisja ds. Badania Wypadków wraz ze swoimi odpowiednikami z Estonii oraz Finlandii prowadzi na Bałtyku przy pomocy sonarów dochodzenie w sprawie zatonięcia jednostki. Zebrane dane mają pomóc w stworzeniu obrazu 3D statku i będą analizowane przez naukowców z Uniwersytetu Sztokholmskiego. Dokładna dokumentacja fotograficzna ma zostać przeprowadzona wiosną 2022 roku.

Aby można było przeprowadzić podwodne analizy, konieczna była zmiana przepisów. W 1995 roku Szwecja, Finlandia i Estonia uchwaliły międzynarodowe prawo zabraniające nurkowań w pobliżu wraku, aby przeciwdziałać jego penetracji. Obecnie grozi za to grzywna oraz do dwóch lat więzienia. Nowelizacja, dopuszczająca działania ekspertów, weszła w życie 1 lipca.

Prace międzynarodowej komisji przy badaniu wraku zostały wznowione w związku z wyemitowanym pod koniec września ubiegłego roku przez platformę Discovery filmem dokumentalnym „Estonia – katastrofa na morzu”, w którym ujawniono istnienie nieznanej wcześniej dziury w kadłubie statku o wielkości 4 na 1,2 metra.

Z oficjalnego raportu końcowego z 1997 roku, który opracowali eksperci trzech krajów, wynika, że przyczyną zatonięcia promu było oderwanie się furty dziobowej, w następstwie czego woda przedostała się na pokład samochodowy. W oficjalnym dokumencie nie ma mowy o dziurze w kadłubie. Jedna z przyjętych w filmie hipotez wskazuje, że w prom mógł uderzyć okręt podwodny.

Wznowienia badań domagali się bliscy ofiar i osoby, które przeżyły katastrofę. Twórca filmu, Szwed Henrik Evertsson, został oskarżony o „naruszenie mogiły”, za jaki uznany jest wrak „Estonii”. Sąd w Goeteborgu uznał dokumentalistę za niewinnego, gdyż zdjęcia przeprowadzał z niemieckiego statku, a Niemcy nie podpisały porozumienia o ochronie wraku. Od wyroku odwołał się prokurator, sprawa trafiła do instancji odwoławczej.

źródło(PAP) fot. polskie radio 24

Zobacz podobne

Koniec drążenia, tunel w Świnoujściu jest już praktycznie gotowy – zapraszamy na materiał video

BS

Przekroczone stany alarmowe na rzekach. Ostrzeżenia najwyższego stopnia

PL

IOM: ponad 160 migrantów zginęło w ostatnim tygodniu u wybrzeży Libii

KM

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie