Polski Portal Morski
Aktualności Extra

Tokio 2020 – drugi dzień średnio udany dla polskich żeglarzy

Drugi dzień regat olimpijskich odbywał się w północno – wschodnim i wschodnim wietrze od brzegu. Oznaczało to bardzo zmienne i dynamiczne warunki na trasie regat. Jako pierwsze na wodę zeszła klasa RS:X kobiet.


Zofia Klepacka po dobrych wczorajszych startach miała z pewnością apetyt i plan na żeglowanie w czołówce. Niestety, planu nie udało się zrealizować. Polka zajmowała dzisiaj dwa razy miejsca 16 i raz 9. To spowodowało spadek na 9 miejsce w klasyfikacji generalnej. Zofia Klepacka traci aż 30 punktów do zajmujących dwa pierwsze miejsca, Charline Picon (Francja) i Emmy Wilson (Wlk. Brytania) oraz 28 punktów do trzeciej Chinki Yunxiu Lu. Tajemnica obniżki formy Zofii Klepackiej wyjaśniła się już po wyścigach podczas inspekcji sprzętu. 

– Dziś były moje warunki wiatrowe na wodzie, jednak po dobrych startach płynęłam wolniej od moich przeciwniczek. Po powrocie na brzeg zauważyliśmy pęknięcia w stateczniku deski windsurfingowej. Jutro sędziowie podejmą decyzję, czy mogę zepsutą część deski wymienić – mówi Zofia Klepacka.

Dlaczego pęknięty statecznik powoduje tak duże problemy? Każde odstępstwo od płynnego kształtu zaburza przepływ wody wokół statecznika. Ma to wpływ na ostrość żeglowania deski, na to jak szybko wchodzi w ślizg, a powstające wokół pękniętego statecznika wiry wody mogą hamować sprzęt. 

Sporo zamieszania na wodzie było podczas rywalizacji mężczyzn w klasie RS:X. Między zawodnikami dochodziło do spornych sytuacji, które później przez długi czas rozpatrywali sędziowie w pokoju protestowym. Pierwszy dzisiejszy wyścig Piotr Myszka popłynął znakomicie i finiszował na trzecim miejscu. W drugim został sklasyfikowany na miejscu 5, a w trzecim na 11. W efekcie, z dorobkiem 29 punktów zajmuje 6 miejsce w klasyfikacji generalnej. Prowadzi Mattia Camboni (Włochy), który zgromadził 14 punktów, drugi jest Mateo Sanz Lanz (Szwajcaria) – 16 punktów, a trzecie miejsce z 19 punktami zajmuje Kiren Badloe (Holandia). 

– To był bardzo długi dzień, bo pierwszy wyścig mieliśmy dopiero o godzinie 15. Na drugi wyścig musieliśmy czekać ponad pół godziny na wodzie, było to chyba związane z czasem rozpoczęcia transmisji telewizyjnej. Szkoda, bo akurat w tym czasie były super warunki, wiało nawet 18 węzłów. Skończyłem ten wyścig na miejscu 5, a w trzecim nie poszło mi już tak dobrze. Było trochę zmian wiatru, na które się nie załapałem i w efekcie dopłynąłem na metę na miejscu 13, ale po protestach zdyskwalifikowani zostali Chińczyk i Norweg i ostatecznie przypadła mi 11 pozycja.  Ja też byłem uwikłany w ten protest, Norweg zgłosił, że doszło do incydentu między nami na starcie, ale mieliśmy wszystko nagrane i udowodniliśmy, że wszystko było czysto. Po dzisiejszym dniu awansowałem o jedną pozycję, strata do liderów jest do odrobienia, więc nadal walczę o medal – mówi Piotr Myszka.

Jutro w klasie RS:X dzień przerwy. Deskarze wrócą na olimpijskie trasy w środę. Do rozegrania jest jeszcze sześć wyścigów eliminacyjnych oraz podwójnie punktowany wyścig medalowy dla najlepszej dziesiątki. 

Kolejne dwa wyścigi rozegrano dzisiaj w klasie Laser Radial. Z dobrej strony pokazała się w nich Magdalena Kwaśna, która w pierwszym przypłynęła na miejscu 18, w drugim zaś była 11. Pozwoliło jej to awansować na 14 miejsce w klasyfikacji generalnej. Zawodniczka Chojnickiego Klubu Żeglarskiegoma niewielką stratę do 10 miejsca gwarantującego udział w wyścigu medalowym. Prowadzi Norweżka Lin Flem Host.

– Magda dzisiaj miała dość wolne starty. W pierwszym wyścigu zdołała odzyskać kilka pozycji na trasie, ale prawdziwy charakter pokazała w wyścigu drugim. Znowu nieco została na starcie, ale odważna strategia na wyścig pozwoliła na przebicie się mocno do przodu. Skończyła na 11 miejscu i może być z siebie zadowolona, bo podejmowała dobre decyzje i świetnie czytała wiatr. Jutro kolejne dwa wyścigi, Magda jest mocno zmotywowana, trzymajcie kciuki – mówi Jared West, trener Magdaleny Kwaśnej. 

Jutro do olimpijskiej rywalizacji przystąpią także żeglarze klas 49er i 49erFX oraz w klasie Finn. W tej pierwszej Polskę reprezentują Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński, w drugiej Aleksandra Melzacka i Kinga Łoboda. W klasie Finn nie mamy swojego reprezentanta, podobnie jak w klasie Laser Standard, w którym rywalizacja toczy się od wczoraj. 

– Patrząc na prognozy, to spodziewamy się wszystkiego. Jest duże prawdopodobieństwo, że zahaczy nas odnoga tajfunu, który idzie w naszym kierunku, co spowoduje bardzo silny wiatr, ale być może przejdzie to bokiem. Przez ostatnie dwa tygodnie była pogoda wyżowa, żeglowaliśmy raczej w słabym wietrze. Dopiero wczoraj mocniej powiało, nawet do 22 węzłów, dzięki czemu mogliśmy sprawdzić ustawienia na silny wiatr. Czujemy się dobrze przygotowani, sprzęt jest przygotowany, ze spokojem wyczekujemy na pierwszy start – mówi Paweł Kołodziński. 

źródło pya.pl

Zobacz podobne

Gdyńska plaża wśród trzech najbardziej dostępnych w Polsce

JJ

Gróbarczyk: program budowy promów musi być kontynuowany

MZ

Tunel w Świnoujściu. Trwają prace instalacyjne

BS

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie