Polski Portal Morski
Aktualności Bezpieczeństwo Ważne

Miecznik po hiszpańsku: przeciwlotnicza współpraca i zdolności F-35

Jest bardzo prawdopodobne, że wybór przez Wojsko Polskie samolotów F-35 oraz systemu IBCS wraz z bateriami Patriot wpłynie również na wybór stoczniowego partnera zagranicznego przy budowie fregat dla Marynarki Wojennej RP. Wtedy silnymi argumentami w programie „Miecznik” będzie dysponować hiszpańska stocznia Navantia, jako jedyna oferująca okręty wykorzystujące amerykański system Aegis. Hiszpanie prezentując szczegóły swojego systemu przeciwlotniczego starają się to teraz udowodnić.

Agencja Uzbrojenia najprawdopodobniej jeszcze w I kwartale 2022 roku dokona wyboru partnera stoczniowego i dostawcy okrętowego systemu walki w programie budowy trzech fregat przeciwlotniczych dla polskiej Marynarki Wojennej. Spośród poszczególnych ofert wyraźnie wyróżnia się propozycja przedstawiona przez hiszpański koncern stoczniowy Navantia, która nie tylko dobrze wpasowuje się w polskie potrzeby z punktu widzenia wojskowego (ze względu na swoje możliwości bojowe), ale również politycznego, zakładając szerokie wykorzystanie amerykańskich systemów uzbrojenia.

Agencja Uzbrojenia stanie więc przed bardzo trudnym wyborem, ponieważ unikalne zalety swoich propozycji ujawniła wcześniej (w tym na łamach Defence24.pl) jeszcze inna firma, chętna do uczestniczenia w programie „Miecznik”: niemiecka grupa stoczniowa tkMS. W ten sposób to, co jeszcze do niedawna było znane jedynie w kilku gabinetach, obecnie stało się wiedzą ogólnodostępną i nikt nie może się teraz tłumaczyć, że o czymś nie wiedział.

Oczywiście teoretycznie zewnętrzna ocena poszczególnych propozycji jest niemożliwa, ponieważ wymagania taktyczno-techniczne na przyszłe fregaty dla Marynarki Wojennej RP nie zostały jak dotąd ujawnione. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ znane są za to: zarówno uwarunkowania geopolityczne, w jakich będą musiały działać przyszłe polskie „Mieczniki”, jak również polskie środowisko wojskowe-polityczne, którego uwzględnienie uczyni te jednostki optymalnie wykorzystanym środkiem walki. W takiej sytuacji, zawarte w wymaganiach taktyczno-technicznych, niejawne ustalenia dotyczące np. wymiarów, napędu, systemów zasilania, środków ochrony biernej, itd. przestają w wyborze mieć znaczenie, ponieważ każdy z oferentów zagranicznych na pewno je spełnia (chyba że te wymagania zostały źle lub nieuczciwie napisane).

W przypadku uwarunkowań geopolitycznych tym, co niewątpliwie musi zostać uwzględnione przy realizacji programu „Miecznik” jest potencjalny akwen działania polskich fregat. Jeżeli więc zakłada się, że przyszłe okręty bojowe Marynarki Wojennej nie będą na czas konfliktu ewakuowane do „Wielkiej Brytanii” w ramach operacji „Peking-Bis”, to oznacza że muszą one być zdolne do realizowania zadań w bezpośredniej bliskości Obwodu Kaliningradzkiego. „Mieczniki” będą więc musiały umieć się obronić nie tylko przed okrętami przeciwnika, ale również przed tym, co może być wysłane lub wystrzelone bezpośrednio z jego terytorium. Takie zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej poza wschodnim Bałtykiem istnieje tak naprawdę jeszcze jedynie na północnym Morzu Czarnym.

Chcąc więc realizować zadania na Morzu Bałtyckim polskie fregaty muszą mieć bardzo wyrafinowany, skuteczny oraz sprawdzony system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Będzie on musiał być przygotowany na jednoczesny atak z wielu kierunków i wysokości przez różnego rodzaju efektory, w tym przede wszystkim przez bojowe drony oraz rakiety przeciwokrętowe: poddźwiękowe Ch-35 „Uran” (z baterii nadbrzeżnych „Bał”), ponaddźwiękowe P-800 „Oniks” (z baterii nadbrzeżnych „Bastion”) i hiperdźwiękowe „Cirkon”.

Przystosowanie przyszłych, polskich okrętów do działań na Bałtyku musi być dodatkowo związane z ich wkomponowaniem w polski i natowski system obronny, pozwalający: zarówno na wykorzystanie zintegrowanych w nim systemów obserwacji, jak i systemów uzbrojenia. W Polsce oznacza to m.in. konieczność zapewnienia współdziałania fregat „Miecznik” z rozwiniętym na brzegu systemem przeciwlotniczym i przeciwrakietowym Patriot (a więc z amerykańskim systemem IBCS), lądowym komponentem amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore (uruchamianym na wybrzeżu koło Redzikowa) oraz wprowadzanymi do polskich Sił Powietrznych wielozadaniowymi samolotami V generacji F-35 (które są m.in. właśnie do tego przygotowane).

Z oferowanych Marynarce Wojennej RP czterech projektów okrętowych, tylko propozycja hiszpańskiej stoczni Navantia została oparta na istniejącej realnie fregacie, która już obecnie może działać bojowo w takich uwarunkowaniach geopolitycznych i militarnych oraz jest uznawana za najlepszą fregatę przeciwlotniczą na świecie. Co więcej, Hiszpanie nie zaproponowali Polsce tylko tego okrętu (F100/F105 typu Alvaro de Bazan), ale jego unowocześnioną wersję (F110 typu Bonifaz). Ma być ona już m.in wyposażona w najnowszą wersję systemu Aegis z najnowszym radarem z aktywnymi antenami ścianowym AN/SPY-7.

Navantia kontratakuje

Koncern stoczniowy Navantia, wiedząc o atutach swojej propozycji, przystąpił do swoistej ofensywy medialnej. Najpierw zaprezentował zalety własnej oferty w specjalnej prezentacji w czasie konferencji Defence24 DAY w październiku 2021 roku w Warszawie. Dwa miesiące później, w grudniu 2021 roku, w briefingu prasowym zorganizowanym w Ambasadzie Hiszpanii w Warszawie (w którym wziął udział prezes zarządu Navantii Ricardo Domínguez Garcia-Baquero) przedstawiono najważniejsze elementy szerokiej oferty dla polskiej Marynarki Wojennej i przemysłu w ramach programu „Miecznik”.

Ostatnim elementem tej bardzo rozległej kampanii informacyjnej była zorganizowana w pierwszej połowie stycznia 2022 roku dwudniowa podróż do Hiszpanii dla grupy polskich dziennikarzy branżowych. W tym czasie dano im możliwość osobistego zapoznania się z potencjałem hiszpańskich stoczni, jak również proponowanego dla Polski okrętu. Była więc okazja zobaczenia infrastruktury przemysłowo-badawczo-szkoleniowej zakładów stoczniowych Navantia w Kadyksie i Ferrol, jak i samej fregaty F105 typu Alvaro de Bazan, na bazie której powstał projekt okrętu zaproponowanego dla polskiej Marynarki Wojennej w ramach programu „Miecznik”.

Hiszpanie są tu w bardzo dobrej sytuacji, ponieważ jako jedyni proponują w programie „Miecznik” projekt okrętu bazujący na istniejącej, nowoczesnej i w pełni operacyjnej fregacie. Ponadto, ich umiejętność wsparcia innych sił morskich można sprawdzić obserwując sposób realizacji przez Navantię programów okrętowych w innych państwach, a w tym szczególnie:

–       norweskiego programu F310 zakończonego budową pięciu fregat typu Fridtjof Nansen specjalnie przystosowanych do działania na wodach zimnych;

–       australijskiego programu AWD zakończonego wprowadzeniem trzech niszczycieli przeciwlotniczych typu Hobart;

–       australijskiego programu budowy dwóch śmigłowcowców-doków typu Canberra, ramach którego zbudowano dwa takie okręty, połączonego z dostawą dwunastu szybkich kutrów desantowych typu LCM-1E;

–       australijskiego programu budowy dwóch okrętów zaopatrzeniowych typu Supply, opartego o hiszpański okręt tej samej klasy „Cantabria” który wcześniej popłynął do Australii i tam mógł zostać sprawdzony przez Australijczyków (ostatecznie obie te jednostki zostały zbudowane w hiszpańskiej stoczni Ferrol);

–       saudyjskiego programu budowy korwet (lekkich fregat) Alfa 3000 (wywodzące się z korwet Avante2000) dla Arabii Saudyjskiej, specjalnie przygotowanych do operowania na wodach ciepłych.

Program saudyjski jest o tyle ważny, że widać w nim wszystkie najnowsze zdolności pozyskane przez stocznie Navantia. Zadziwia przede wszystkim szybkość realizacji programu budowy pięciu okrętów o wyporności około 3000 ton długości 104 m i szerokości 14 m. Wystarczy tylko przypomnieć, że pierwszą korwetę zwodowano 22 lipca 2020 roku a piątą 4 grudnia 2021 roku. Poszczególne saudyjskie okręty opuszczały więc pochylnię w odstępach mniejszych niż 4 miesiące.

I na końcu warto wskazać na jeszcze jeden zysk, który może być związany z wyborem Navantii jako partnera zagranicznego w programie „Miecznik”. Trzeba bowiem pamiętać, że Hiszpania już niedługo stanie przed koniecznością rozpoczęcia programu wymiany swoich niszczycieli min typu Segura. Sześć takich okrętów zostało zbudowanych przez stocznię Navantia w Kartagenie w latach 1998-2005 i teraz Polska może mieć możliwość wzięcia aktywnego udziału w procesie dostarczeniu dla nich następców (np. poprzez dostawę dla ich potrzeb odpowiednich systemów przeciwminowych – trałów, sonarów, itd.).

źródło http://www.defence24.pl / fot. Wikipedia

Zobacz podobne

Polferries zacieśnia współpracę z Uniwersytetem Morskim w Gdyni

BS

Korwety Sa`ar 6 – nowi strażnicy morskich złóż gazu ziemnego Izraela

JJ

Reuters: brak marynarzy może być przeszkodą w wywożeniu zboża z Ukrainy

BS

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie