Polski Portal Morski
Aktualności Ważne

Terminal LNG w Świnoujściu. Dlaczego rząd PO opóźniał kluczową dla Polski inwestycję?

Lider PO Donald Tusk twierdzi, że to w czasach, kiedy on był premierem, rozpoczęto budowę terminalu LNG w Świnoujściu. Jednak prace nad uruchomieniem gazoportu ruszyły już w 2006 roku i zdaniem polityków PiS gdyby nie opieszałość i niekompetencja urzędników z rządu PO-PSL, niebieskie paliwo trafiłoby do Świnoujścia już kilka lat wcześniej. Przypominamy kilka dat związanych z inwestycją.

– Nie używałem tej argumentacji, ale może wreszcie powiem to głośno i wyraźnie. Dzisiaj PiS próbuje przekonać Polaków, że to oni tak skutecznie walczą o częściową niezależność od rosyjskiego gazu. Wszystkie rządy starały się doprowadził do częściowego uniezależnienia od rosyjskiego gazu, ale tylko jeden rząd go realnie zbudował. To był mój rząd, a kiedy do władzy doszedł PiS, to jego wielkim sukcesem było nadanie nazwy temu obiektowi (im. Lecha Kaczyńskiego – przyp. red.). W sprawach gazowych dobrze by było, gdyby PiS wykonał swoją robotę i milczał, bo to oni mają czego się wstydzić – powiedział w środę szef PO podczas konferencji prasowej.

Rząd Kaczyńskiego podjął decyzję

3 stycznia 2006 roku rząd Jarosława Kaczyńskiego przyjął uchwałę ws. działań mających na celu dywersyfikację dostaw nośników energii. Najważniejszym zapisem była decyzja o budowie terminala LNG.

Po powołaniu zespołu ds. polityki bezpieczeństwa energetycznego, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego 22 maja 2006 roku pod przewodnictwem Lecha Kaczyńskiego przyjęto zalecenia dotyczące realizowania inwestycji – m.in. lokalizację w Świnoujściu.

9 dni później rząd przyjął uchwałę, zobowiązującą resort gospodarki do poprowadzenia formalności związanych z inwestycją. Pod koniec 2006 roku zarząd PGNiG podjął decyzję o lokalizacji terminala w Świnoujściu.

Do obsługi gazoportu powołano 29 marca 2007 roku spółki Polskie LNG. Równocześnie trwały intensywne rozmowy z rządami Algierii, Kataru i Jemenu. To właśnie z tych krajów miał w pierwszej kolejności trafiać skroplony gaz.

Także w 2007 roku rząd przyjął plan budowy falochronu w Świnoujściu. Bez tej inwestycji nie byłoby możliwe otwarcie gazoportu. Według założonej rządowej strategii pierwsze statki ze skroplonym niebieskim paliwem miały wpłynąć do Polski w 2012 roku.

Donald Tusk wmurował kamień węgielny

Po wyborach w październiku 2007 roku do władzy doszła koalicja PO-PSL. 19 sierpnia 2008 roku ówczesny premier Donald Tusk oficjalnie zaakceptował inwestycję.

Budowa terminala ruszyła dopiero w 2010 roku, a symboliczne wbicie pierwszej łopaty miało miejsce 23 marca 2011 roku. Na uroczystości nie zabrakło premiera Donalda Tuska, który dokonał… wmurowania kamienia węgielnego.

Prace nie trwały jednak długo, bo w sierpniu 2012 roku jeden z wykonawców inwestycji zszedł z placu budowy.

– Najbardziej opóźniona w budowie jest infrastruktura pomocnicza, czyli techniczne budynki. (…) Konsorcjum miało problemy ze znalezieniem podwykonawców będących w stanie zastąpić spółki, które musiały z powodów problemów finansowych zejść z budowy – mówił w lutym 2013 roku Rafał Wardziński, ówczesny prezes Polskiego LNG.

Kolejnym problemem była finalizacja budowy falochronu. Alarmowała o tym nawet „Gazeta Wyborcza”, informując pod koniec 2013 roku, że środki przeznaczone na tę inwestycję zostały przeniesione do przyszłorocznych rezerw budżetowych.

Zaczęto z niepokojem patrzeć w kalendarz, bo pewnym było, że inwestycja będzie mieć duże opóźnienie i może nie udać się przyjąć pierwszego transportu gazu płynnego z Kataru. Umowa w ramach kontraktu określała jasno sytuację, że nawet jeżeli nie będzie możliwości odbioru gazu przez stronę polską, za gaz i tak będzie trzeba zapłacić (tzw. formuła take or pay).

Według ostatecznych zapewnień inwestycja miała być zakończona do końca 2014 roku, ale i tego terminu nie udało się dotrzymać.

O gazoporcie u Sowy

O problemach z gazoportem mówili nawet podczas upublicznionych w czerwcu 2014 roku przez tygodnik „Wprost” rozmów w restauracji Sowa i Przyjaciele minister transportu Sławomir Nowak i Andrzej Parafianowicz, wiceminister finansów i generalny inspektor informacji finansowej.

– No i co, uważasz, że nie zdążą z tymi instalacjami tam? – pytał Nowak.
– Wiadomo, że nie zdążą – odpowiedział Parafianowicz.
– Na pewno nie zdążą?
– K***a. Oni teraz mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017.

Miażdżący raport NIK

W marcu 2015 roku miażdżący raport o budowie terminala LNG wydała Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy zarzucili, że pomimo przyjętej uchwały o powstaniu gazoportu w 2006 roku, do 2009 roku nie podjęto prac legislacyjnych niezbędnych do usunięcia barier przeszkadzających w realizacji inwestycji.

NIK wskazał także na kuriozalny spór kompetencyjny między Transportowym Dozorem Technicznym (TDT) a wykonawcą inwestycji. Sprowadzał się on początkowo do ustalenia, które odcinki rurociągów podlegają ustawowej inspekcji TDT, a które tylko ocenie zgodności (certyfikacji).

„Ministrowie nadzorujący inwestycję nie potrafili doprowadzić do zakończenia przedłużającego się sporu o zakres kompetencji nadzoru technicznego nad budową terminalu LNG, co prowadziło do dalszych opóźnień”.

NIK zarzucił także całe mnóstwo błędów i niedopatrzeń przy prowadzeniu inwestycji. Wskazano m.in. na odstępstwa od projektu budowlanego oraz wadliwe wykonanie części prac budowlanych.

Nadzorujące budowę Gaz-System oraz Polskie LNG nie potrafiły wyegzekwować od wykonawców prawidłowego i terminowego dotrzymania zawartych umów budowlanych.

Kontrola NIK wykazała, że w prawidłowym realizowaniu zadań trudną do pokonania przeszkodą okazała się skomplikowana podległość realizatorów całego projektu. Podmioty realizujące poszczególne zadania (terminal, infrastruktura portowa, nabrzeże, gazociąg) podlegały różnym ministrom, co nie ułatwiało im harmonijnej współpracy.

Puentując swój raport kontrolerzy zauważyli, że prowadzenie takiej inwestycji „wymaga od administracji rządowej dysponowania zasobem kadrowym o wysokich kwalifikacjach (…). Wyspecjalizowane kadry umożliwiłyby aktywny nadzór nad inwestycją, rozpoznawanie zagrożeń, ocenę i weryfikację podejmowanych przedsięwzięć zaradczych, przecinanie sporów, wyjaśnianie stanowisk, szybkie reagowanie na zaistniałe problemy. Niestety, (…) tych elementów – kluczowych dla inwestycji strategicznych – w wypadku budowy gazoportu zabrakło”.

Rosyjski ślad

Jakie były przyczyny tak rażących niekompetencji? Być może przyczyn należy szukać szukać za naszą wschodnią granicą.

W październiku 2014 r. pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Federacji Rosyjskiej zatrzymany przez ABW został Stanisław Sz., który wchodził w skład zespołu prawnego opiniującego budowę terminala gazowego w Świnoujściu. Sejmowa komisja ds. służb specjalnych potwierdziła, że chodzi o rosyjski wywiad wojskowy GRU. 

Ostatecznie pierwszy gazowiec z Kataru wpłynął do Polski 11 grudnia 2015 roku. Obecna zdolność przeładunkowa terminalu wynosi 5 mld Nm³ rocznie. Na terenie terminalu zlokalizowane są także dwa kriogeniczne zbiorniki do procesowego magazynowania LNG o pojemności 160 000 m³ każdy.

Trwają prace nad rozbudową zdolności przeładunkowej do 7,5 mld Nm³ i zbudowanie nowego zbiornika o pojemności 180 000 m³.

Źródło: TVP Info Fot.: PAP

Zobacz podobne

Włochy/ Ponad 1700 migrantów przybyło w czwartek na Lampedusę, ośrodek całkowicie przepełniony

KM

Mija termin ogłoszenia inwestora dla gdańskiej rafinerii

BS

Szansa na udział w kolejnej strategicznej inwestycji hydrotechnicznej Urzędu Morskiego w Gdyni

KM

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie