Przewiert i wykonanie otworów pod wyjścia ewakuacyjne – to dwa najtrudniejsze technologicznie momenty budowy tunelu pod Świną. Pierwszy się udał, drugi groził przeciekiem. Sprawdziliśmy, czy prace prowadzone 20 metrów pod lustrem wody idą pomyślnie.
Mrożenie i wykrajanie otworów dla prowadzących budowę było niemałym wyzwaniem. Jacek Król, inżynier rezydent mówi, że już możemy cieszyć się sukcesem.
– Mamy w tunelu dwa takie trudne elementy, mianowicie wyjścia ewakuacyjne, które umożliwią w razie jakichś zdarzeń w tunelu możliwość ewakuacji osób, które się tam znajdą. Pierwsze wejście, jeżeli chodzi o konstrukcję, zostało skończone – zaznacza Król.
Sławomir Skraba, inżynier kontraktu dodaje, by cała operacja się udała, konieczne było stworzenie odpowiednich warunków.
– Jest to przede wszystkim bardzo rzadko wykonywany element, trudny technicznie. Wychodzimy z bezpiecznej obudowy tunelu na zewnątrz do warunków gruntowych nawodnionych. To są prace zawsze obarczone dużym ryzykiem. Żeby było możliwe w ogóle otwarcie tunelu i prowadzenie prac, musieliśmy zamienić grunt w skałę poprzez zamrożenie – podkreśla Skraba.
Wykonywanie klatek ewakuacyjnych potrwa do końca roku, a budowa tunelu ma się zakończyć w pierwszej połowie przyszłego.
źródło Radio Szczecin/ fot. UM Świnoujście