Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zwraca uwagę, że rząd w Berlinie nie realizuje umowy z 2015 r. ws. ochrony przeciwpowodziowej na Odrze Górnej. „Co więcej, żądają od Polski tego samego od kilku lat” – dodaje szefowa resortu. Strona polska od dawna wskazuje, że Odra dekady temu została nieprawidłowo uregulowana i konieczne jest naprawienie tego stanu rzeczy. W przeciwnym razie istnieje zagrożenie powodziowe.
O konieczności uregulowania Odry minister Anna Moskwa mówiła m.in. w poniedziałek po posiedzeniu Polsko-Niemieckiej Rady Ochrony Środowiska w niemieckiej miejscowości Bad Saarow pod Berlinem. Wskazywała, że w Polsce mierzymy się dzisiaj z mitem regulowania rzek, który kojarzy nam się przede wszystkim z betonowaniem Renu czy Łaby, a dzisiejsze technologie są „nieinwazyjne i często niewidoczne”.
– Odra została nieprawidłowo uregulowana i dziś musimy ją naprawić tak, by odzyskała swoją dynamikę – powiedziała.
Minister przekonywała, że pozostawienie rzeki tylko procesom naturalnym byłoby nieodpowiedzialne ze względu na zagrożenie powodzią, bo – jak podkreśliła – „mówimy tu o życiu ludzi”. Zaznaczyła też, że prowadzone działania inwestycyjne na Odrze mają służyć przede wszystkim wyeliminowaniu podtopień czy powodzi.
Do tej sprawy wróciła w czwartek, przypominając o polsko-niemieckiej umowie o wspólnej poprawie sytuacji na drogach wodnych na pograniczu polsko-niemieckim. Podpisał ją w kwietniu 2015 roku szef resortu środowiska Maciej Grabowski w rządzie Ewy Kopacz. Dokument reguluje m.in. kwestie ochrony przeciwpowodziowej na Odrze na jej granicznym odcinku w tym m.in. wykonanie modernizacji zabudowy regulacyjnej.
„Praworządni Niemcy nie realizują i nie zamierzają realizować podpisanej i ratyfikowanej w 2015 umowy, (…) co więcej, żądają od Polski tego samego od kilku lat. Zatrzymać KPO dla Niemiec” – czytamy we wpisie Anny Moskwy na Twitterze.
źródło TVP Info / fot.Wody Polskie
