Trudno przejść obojętnie wobec katastrofy, z jaką mieliśmy do czynienia tego lata w Odrze. Z przerażeniem obserwowaliśmy dziesiątki ton śniętych ryb, wydobywanych z nurtu rzeki. Te obrazy, co naturalne, wywoływały w nas autentyczny ból i przerażenie. Zrozumiałe, że w takiej sytuacji chcieliśmy poznać przyczyny katastrofy. W tym celu też powołano zespoły ekspertów. Debata w Brukseli, dotycząc tej katastrofy też nas nie powinna dziwić, chodzi przecież o jedną z większych rzek naszego kontynentu. I nie zdziwiłaby, gdyby jej celem była autentyczna troska o Odrę, i przywrócenie populacji ryby i innych organizmów, które ucierpiały w tej katastrofie, do pierwotnego stanu. Czy uczestnikom wrześniowej debaty, także europosłom z naszego regionu przyświecała troska o Odrę? Przytaczamy kilka wypowiedzi, a ocenę pozostawiamy naszym Czytelnikom.
Łukasz Kohut w swoim wystąpieniu przekonywał, że: ,,W umierającej Odrze widać jak w soczewce całe chore zatrute państwo rządzone od siedmiu lat przez obóz Zjednoczonej Prawicy. Widać bezsensowną centralizację i zabieranie samorządom potrzebnych do zarządzania kompetencji”. Europoseł dopatrzył się „demolki relacji polsko-niemieckich” i sugerował, że rządzącym: ,,Wolno nasyłać im prokuraturę na wędkarzy”.
Europoseł Bartosz Arłukowicz ubolewał nad tym, że po wielu tygodniach nie ma informacji, wyjaśnień, KTO przyczynił się do katastrofy.
„Media donoszą, że winnym tej sytuacji są być może wielkie firmy, być może firmy państwowe, które zatruły Odrę i dzisiaj mamy sytuację taką, w której polski rząd jest w tej sytuacji właściwie milczący. Nie robi nic… – sugerował europoseł ziemi zachodniopomorskiej dodając, że „Komisja Europejska powinna tę sprawę wyjaśnić, kto i w jaki sposób zatruł Odrę! Dlaczego dzisiaj w Polsce tak wielka rzeka jaką jest Odra jest rzeką w pełni martwą? Dzisiaj jest martwa cisza i musimy wyjaśnić, co tam się stało, po to żeby to się nigdy nie powtórzyło…”.
,,Pani Komisarz bądźmy szczerzy – ta katastrofa nie jest spowodowana, tak jak często słyszymy, przyczynami naturalnymi… – stwierdziła europosłanka Róża Thun. – To jest kolejne kłamstwo rządu, który milczał, mimo, że już 4 lata temu ostrzegano go o katastrofalnym wpływie wód płynących do Odry. Od tego czasu nic się nie zmieniło, nawet po tym jak w lutym tego roku Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko polskiemu rządowi w sprawie uchybieniu zobowiązaniom państwa członkowskiego i za niedostateczną kontrolę zrzutów zanieczyszczeń naszych rzek, za nie wdrożenie tzw. ustawy ściekowej”.
Thun nadzieję w wyjaśnieniu katastrofy pokłada jedynie w Komisji Europejskiej, bo jak zapewnia: Nie możemy polegać na polskiej administracji rządowej, która przerzuca winę za katastrofę na innych, podaje nierzetelne informacje….”. Liczy na aktywności Komisji równie intensywną i skuteczną, jak w przypadku Puszczy Białowieskiej.
Ekspercki głos zabrała także Janina Ochojska: „Do tej katastrofy ekologicznej doszło m.in. dlatego, że podejście do rzek nie ma charakteru zrównoważonego” – stwierdziła. Ona również przekonywała Komisję, iż „…rządzącym nie zależy na wyjaśnieniu sytuacji, ani na wyciągnięciu wniosków na przyszłość”.
Z wypowiedzi kolejnej polskiej europosłanki Sylwi Spurek, wynika, że wie, kto zawinił: ,,Musimy wyjaśnić, czy i jakie błędy popełniły polskie władze – podkreśliła w swoim wystąpieniu – ale w Parlamencie Europejskim musimy myśleć systemowo i szukać rozwiązań, aby środowisko naturalne w UE było bezwzględnie chronione i żeby Komisja posiadała do tego kompetencje”.
W dyskusji o Odrze nie mogło zabraknąć głosów niemieckich europarlamentarzystów.
,,Niestety ekosystemy są niszczone, organizmy wodne, rośliny, zwierzęta… – ubolewał Helmut Scholz. -Prowadzi to też do utraty różnorodności biologicznej i tu – Polska teraz jeszcze zaczęła pogłębiać koryto rzeki, aby stała się ona żeglowna i to jest niewłaściwe podejście. Scholz kończąc swoją wypowiedź, wezwał Komisję, by natychmiast wstrzymała prace pogłębiania korytarza rzeki.
Europoseł Maximilian powołując się na opinię Leibniz-Institute, przekonywał Komisję, że ekosystem Odry musi być poddany renaturyzacji.
– Potrzebujemy dopływów wodnych. Musimy znowu otworzyć obszary zalewowe i przede wszystkim musimy powstrzymać pogłębianie koryta rzeki – mówił niemiecki polityk podkreślając, jak ważna jest umiejętne życie z naturą.
– Jesteśmy to winni naturze i musimy ją szanować i pielęgnować, a nie ją niszczyć przez jakieś krótkotrwałe projekty budowlane – mówił polityk z kraju, w którym praktycznie żeglowne są praktycznie wszystkie rzeki.
Na osobiste refleksje, w kontekście katastrofy ale też wypowiedzi koleżanek i kolegów z Europarlamentu pokusił się europoseł Joachim Brudziński.
„Każda katastrofa ekologiczna, każda katastrofa o takich skutkach jakie miały miejsce w Odrze, jest godna ubolewania i potępienia – przyznał europoseł, dodając, że równie dewastująca jest katastrofa zatrutych umysłów i nienawiścią totalnej opozycji. Zarzucił europosłom z Polski totalnie oderwane od rzeczywistości.
– Idąc waszym tokiem rozumowania topnienie lodów na Grenlandii, czy na Antarktydzie to również skutek braku praworządności w Polsce i skutek rządów Prawa i Sprawiedliwości – kontynuował. – Chciałoby się powiedzieć Szanowni Państwo – są granice głupoty.
Odnosząc się do katastrofy Joachim Brudziński skierował podziękowania do mieszkańców Szczecina, społeczników, wędkarzy, wodniaków, motorowodniaków, państwowej Straży Pożarnej, administracji rządowej, wojewodów lubuskiego i zachodniopomorskiego, za ich rzeczywistą walkę ze skutkami katastrofy i zagrożeniem jej eskalacji.
Europoseł odniósł się również do pomysłów blokowania inwestycji i prac regulacyjnych Odry.
– Uregulowaliście wszystkie rzeki w Niemczech, w Holandii, w Belgii i oczekujecie, że Polska będzie skansenem Europy. Nigdy w życiu. Rząd Polski będzie kontynuował pracę regulacyjne Odry – zapewnił europoseł Joachim Brudziński.
PJ
