Polski Portal Morski
Aktualności Historia

Pierwsze polskie trałowce po II wojnie światowej

Pierwszymi w pełni wartościowymi trałowcami naszej Marynarki Wojennej po II wojnie światowej były budowane na radzieckiej licencji jednostki projektu 254. Okazały się niezastąpione nie tylko w zwalczaniu zagrożenia minowego, ale również w pełnieniu dozorów. Wykorzystywano je powszechnie także w roli uniwersalnych okrętów eskortowych.

Na lata 1957-1959 przypadł kres służby trałowców, które pod biało-czerwoną banderę trafiły tuż po wojnie. W tym czasie skład naszej floty powiększał się o jednostki zupełnie nowego typu, a mianowicie trałowce bazowe radzieckiego proj. 254 w wersjach K i M. Aby jednak prześledzić drogę trałowców tego typu pod polską banderą trzeba na chwilę wrócić do drugiej połowy lat 40. i początku lat 50. XX w. Wtedy to w Dowództwie Marynarki Wojennej (DMW) co chwilę opracowywano nowe plany rozwoju morskiego rodzaju sił zbrojnych. W przygotowywanych wariantach rozbudowy floty siły trałowe zajmowały ważne miejsce. W planie z 1946 r., gdy dowódcą MW był kadm. Adam Mohuczy, zakładano wcielenie do 1959 aż 48 trałowców morskich i bazowych, ale liczby te wynikały z bieżącej oceny potrzeb rozminowywania polskich wód odpowiedzialności narzuconych przez międzynarodową komisję. Kiedy dowodzenie siłami morskimi przejął kadm. Włodzimierz Steyer zakładano, że w perspektywie 20 lat uda się wcielić 18 trałowców bazowych i 24 redowe. Następny dowódca, radziecki kadm. (od 6 listopada 1951 wiceadmirał) Wiktor Czerokow, za cel przyjął doraźne wzmocnienie floty i dlatego plany opracowane w tym czasie miały horyzont czasowy tylko do 1956 r. W 1950 r., na początku swojej misji w Polsce, podchodząc realnie do możliwości państwa, przy jednoczesnym założeniu budowy okrętów w naszych stoczniach, widział on konieczność zbudowania 5 trałowców bazowych i 4 redowych. Trzy lata później, gdy prace przy rozwijaniu licencyjnych projektów dobrze rokowały, „chciejstwo” wzrosło odpowiednio do 15 i 12 jednostek w obu podklasach. W drugiej połowie lat 50., kiedy znane były możliwości naszych stoczni, przedstawiane plany zostały dostosowane do realiów. Wpisano w nie zbudowanie do 1965 r. 24, maksymalnie 27 trałowców bazowych, przy czym początkowo miały to być wyłącznie jednostki proj. 254K/M, później na drugi tuzin wpisano już własną konstrukcję, czyli rozwijany proj. 206.
Jedną rzeczą było planowanie wcielenia do służby okrętów, a inną opracowanie dla nich wymagań taktyczno-technicznych i określenie miejsca budowy. Wiosną 1950 r. w DMW opracowano bardzo wstępne założenia dla kilku klas okrętów, w tym trałowca morskiego o wyporności rzędu 350-450 t i trałowca bazowego (150‑200 t). Gdy do Gdyni przyjechał Czerokow, od razu powołując się na dwustronne ustalenia z 1949 r. przypomniał, że Związek Radziecki zobowiązał się przekazać dokumentację licencyjną na najpotrzebniejsze naszej flocie jednostki.

Okręty były dużymi, pełnomorskimi trałowcami. Długość całkowita wynosiła 59 metrów (54 metry na konstrukcyjnej linii wodnej), szerokość 8,7 metra i zanurzenie 2,3 metra. Wykonany ze stali, całkowicie spawanykadłub jednostki podzielony był na jedenaście przedziałów wodoszczelnych (od dziobu): I – forpik i magazyn, II – komora łańcuchowa i magazyn żywności, III – pomieszczenia mieszkalne i służbowe oraz magazyny, IV – zbiorniki i pomieszczenia załogi, V – komora amunicyjna, VI – mechanizmy pomocnicze, VII – maszynownia, VIII – magazyny i komora amunicyjna, IX – wały napędowe i pomieszczenia załogi, X – magazyn trałowy i XI – maszyna sterowa i magazyny: chemiczny i mundurowy. W przebiegającym niemal na całej długości kadłuba dnie podwójnym mieściły się zbiorniki paliwa, wody i zęzy. Pod podwyższonym pokładem dziobowym znajdowały się kolejno: magazyn farb, urządzenie kotwiczne, jadalnia oficerska, kabiny oficerów i pomieszczenia podoficerskie. W dalszej części nadbudówki znajdowały się pomieszczenia mechanizmów radiotechnicznych, kambuz, przewody kominowe, pomocniczy generator prądotwórczy oraz bęben kabloliny trału elektromagnetycznego. Dwuipółkondygnacyjna nadbudówka dziobowa mieściła pomieszczenie dowódcy, kabinę szyfrów, kabiny radio, pomieszczenie operatorskie urządzeń radiotechnicznych, sterówkę, kabinę nawigacyjną ze stanowiskiem operatora sonaru oraz, na szczycie, zadaszone stanowisko dowodzenia i wysoki, trójpodporowy maszt z antenami radarów i reflektorem. Wyporność standardowa wynosiła 549 ton, zaś pełna 608 ton.

źródło http://www.zbiam.pl / fot. Wikipedia

Zobacz podobne

Turcja pozwoliła opuścić swoje terytorium rosyjskiemu statkowi z kradzionym ukraińskim zbożem

BS

Postęp prac przy modernizacji toru wodnego Szczecin-Świnoujście

KM

PGNiG opatentowało wynalazek – mobilny układ do pobierania próbek LNG

KM

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie