Sejmowa Komisja Gospodarki i Żeglugi Śródlądowej rozpatrzyła w środę informacje na temat działań podejmowanych w celu przeciwdziałania zagrożeniom wynikającym z zalegania materiałów niebezpiecznych na dnie Morza Bałtyckiego.
„Problem materiałów niebezpiecznych zalegających na obszarach morskich nie dotyczy tylko Rzeczpospolitej Polskiej” – powiedział podczas komisji GMŻŚ wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski. „Problem ten jest niezwykle złożony ze względu na zakres prac związanych z identyfikacją, monitorowaniem, naturalizacją materiałów niebezpiecznych” – dodał.
Wiceminister infrastruktury przekazał, że podejmowane są działania, które „w dalszej perspektywie mają zmierzać do minimalizacji zagrożeń i neutralizacji materiałów niebezpiecznych na Bałtyku”.
Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło też prezentację dot. zalegających na dnie Morza Bałtyckiego materiałów, to m.in. wraki zatopionych statków, broń konwencjonalna (niewybuchy), czy bojowe środki trujące. Materiały te mogą stanowić ryzyko dla ludzi i środowiska.
Wspomniano też, że przez sześć miesięcy (od lipca 2021 r. do stycznia 2022 r.) działał międzyresortowy zespół ds. zagrożeń wynikających z zalegających w obszarach morskich RP materiałów niebezpiecznych. Zespół ten dokonał m.in. inwentaryzacji zatopionych materiałów niebezpiecznych.
Wynika z niej, że w Morzu Bałtyckim zlokalizowano m.in. 639 obiektów punktowych (wraki statków, broń konwencjonalna, bojowe środki trujące); 45 obszarów występowania broni konwencjonalnej i bojowych środków trujących; wrak statku Franken, wrak statku Stuttgart oraz dwa obszary, na których były zatapiane materiały bojowe (Głębia Gdańska i Rynna Słupska).
Komisja dokonała też przeglądu wyników dotychczasowych projektów badawczych. Wskazano, że ze względu na specyfikę przedmiotu – konieczność wykonania badania każdego zalegającego obiektu w celu wskazania właściwej metody jego neutralizacji – określenie kwot zapewniających możliwość zneutralizowania zagrożenia dla środowiska morskiego jest bardzo trudne.
Zwrócono też uwagę, że „w ramach administracji publicznej widoczny jest podział zadań realizowanych lub nadzorowanych przez poszczególne resorty ściśle wynikający z obszarów ich kompetencji”.
Zespół sformułował wówczas rekomendacje do Rady Ministrów dot. powołania nowego zespołu ds. materiałów zalegających w obszarach morskich RP, zabezpieczenia finansowania neutralizacji wraków statków Franken i Stuttgart oraz zlecenie zespołowi przygotowania przepisów regulujących kompleksowo kwestie związane z zatopionymi materiałami niebezpiecznymi.
Międzyresortowy zespół powołano zarządzeniem PRM z 20 października 2022 roku, w jego skład wchodzą m.in. ministrowie gospodarki morskiej, klimatu i spraw wewnętrznych.
„Morze Bałtyckie, staje się wewnętrznym morzem NATO, tym bardziej musimy dbać o jego bezpieczeństwo, o jego zasoby, środowisko i wszystko co się z tym wiąże” – podsumował Witkowski.
Podczas dyskusji poseł KO Jerzy Borowczak wskazał, że w tej sprawie „nie ma żadnych postępów”.
„Na konferencjach rządy oświadczają, że czekają na nowe technologie, że nie będziemy tego ruszać” – mówił Borowczak. „Musimy wyciągnąć takie wnioski, które zmusza kraje Morza Bałtyckiego do działania” – podkreślił.
„Konkluzja jest taka, że trwa wyścig z czasem. Z jednej strony mamy taką oto sytuację, że ta apokaliptyczna wizja tykającej bomby ekologicznej jest bardzo aktualna i bardzo zagrażająca. Druga wizja jest taka, że niektórzy naukowcy mówią, że być może nieruszanie tych zbiorników, bez prób podejmowania takich działań, powolna degradacja może spowodować mniejsze szkody” – ocenił poseł PiS Czesław Hoc. „Ja bym chciał, żeby była jasna decyzja gremiów międzynarodowych” – podsumował.
Podkreślił też, że w rozwiazywanie kwestii związanej z materiałami niebezpiecznych na dnie Bałtyku powinny włączyć się m.in. wszystkie kraje nadbałtyckie, Unia Europejska i NATO.
źródło PAP/ fot. Fundacja Mare