STS „Fryderyk Chopin” jest jednym z największych na świecie brygów i największym w polsce. Jedynym z sześcioma rejowymi żaglami na każdym z dwóch masztów, stąd też wysmukłą sylwetką – pod pełnymi żaglami – wyróżnia się wśród innych żaglowców.
Jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu każdego statku jest pierwsze podniesienie bandery. W przypadku polskiego żaglowca- STS „Fryderyk Chopin – miało to miejsce 29 lutego 1992 roku.
Podczas podniesienia bandery na rufie żaglowca widniał napis Gdańsk, ale bryg żeglował tak tylko przez pierwszy rok eksploatacji, potem zmienił port macierzysty na Szczecin. Wtedy też przy Wałach Chrobrego usunięto z rufy żaglowca litery składających się na „GDAŃSK”, na miejsce których przyspawano „SZCZECIN”.
Żaglowiec został wybudowany przez Fundację Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami kapitana Krzysztofa Baranowskiego. Jego projektantem był polski konstruktor żaglowców Zygmunt Choreń, który poza „Fryderykiem Chopinem” zaprojektował także m.in. „Pogorię” (1980), „Dar Młodzieży” (1982) i „Iskrę II” (1982).
Jest to statek, który posiada oryginalne ożaglowanie typu bryg co pozwala mu osiągać duże prędkości. Obecnie jest trzecim największym żaglowcem tego typu na świecie oraz największym, pływającym w Polsce. Statek został oddany do eksploatacji w 1992 roku i już wtedy pokazał na co go stać; podczas wyścigu przez Atlantyk w regatach Columbus zajął trzecie miejsce. Od tego czasu wielokrotnie brał udział w różnych regatach współzawodnicząc z najszybszymi żaglowcami świata. W 2011r. podczas The Culture Tall Ships Regatta STS Fryderyk Chopin został nagrodzony dwukrotnie – za zajęcie trzeciego miejsca w swojej klasie oraz za najlepszą komunikację z komisją regatową.
Został wybudowany w stoczni Dora, aby służyć młodzieży szkolnej, która w dość niestandardowy sposób mogła zdobywać wiedze, a oprócz tego, przeżyć jedną z najpiękniejszych przygód swego życia – rejs karaibski. Niestety, ze względu na złą kondycję finansową, statek został przejęty przez bank, który postanowił go sprzedać. Nabywcą okazała się być Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, która przez kolejnych kilka lat eksploatowała żaglowiec.
Wydawać by się mogło, że od tego momentu nic niepokojącego się już nie wydarzy – żaglowiec nareszcie znalazł armatora, który zarządzał nim w odpowiedni sposób. Pierwotne zamierzenia były realizowane- nic tylko się cieszyć. Los nie pozostawał jednak tak łaskawy. 29 października 2010 roku, w trakcie rejsu z młodzieżą szkolna, doszło do wypadku, który na dłuższy czas wyłączył „Chopina” z żeglugi. Przy paskudnej pogodzie (11 w skali Beauforta) ok. 160 km od lądu złamały się oba maszty! Z pomocą przybył kuter rybacki, który doholował żaglowiec do portu w Falmouth; na szczęście nikomu nic się nie stało. Właściciel kutra za swój bohaterski czyn zażądał horrendalnej kwoty. Ze względu na brak wystarczających środków finansowych oraz odmowę wypłaty odszkodowania przez PZU, żaglowiec został aresztowany.
Na nowo odrodził się pomysł sprzedaży statku, który w niedługim czasie został zrealizowany. Prezes firmy 3 Oceans Sp. z o.o.-Piotr Kulczycki, pasjonat żeglarstwa, nie pozostał obojętny wobec trudnej sytuacji żaglowca i nie mógł pozwolić na to, by jednostka, która w tak dużej mierze przyczyniła się do rozwoju edukacji morskiej w Polsce, po prostu stała i niszczała przy brzegu dlatego podjął on decyzję o zakupie żaglowca. Po generalnym remoncie i naprawie obu masztów, STS Fryderyk Chopin znów był gotowy dzielnie przemierzać morza i oceany. Słowo dane młodzieży będącej uczestnikami feralnego rejsu zostało dotrzymane. Ponownie weszła ona na pokład, aby kontynuować przygodę.
Od tego czasu żaglowiec odbył już kilkanaście rejsów. Chętnie go zaprasza wszystkich chętnych na swój pokład, a w szczególności młodzież, która dzięki Niebieskim Szkołom walczy ze swoimi słabościami, poznaje samą siebie i dzięki temu w pozytywny sposób kształtuje swój charakter.
źrodło/ fot. PZŻ
