Polski Portal Morski
Aktualności Historia

Statki z napędem parowym

Tłokowa maszyna parowa jako główny napęd statków utrzymywała swój prymat przez okres około 100 lat.

Zbudowany w 1894 roku w Wielkiej Brytanii niewielki statek o nazwie Turbinia mimo swoich niepozornych rozmiarów jest jedną z najbardziej przełomowych jednostek pływających w historii. Zaprojektowany i zbudowany przez Charlesa Parsonsa, był pierwszym statkiem wyposażonym w turbinę parową.

Pierwszym statkiem handlowym, napędzanym turbiną parową, był brytyjski parowiec pasażerski „King Edward”, zbudowany w 1901 r. Pierwszy pełnomorski statek z silnikiem spalinowym zbudowano w 1911 r., był to holenderski „Vulcanos”.

W rok później duńska „Kompania Wschodnioindyjska” wprowadziła do eksploatacji oceaniczny statek „Seelandia”, wyposażony w 2 silniki spalinowe po 1250 KM każdy (łącznie 1839 kW), napędzające bezpośrednio śrubę. „Seelandia” miała pojemność ok. 8 tys. BRT. Natomiast pierwszym motorowcem pracującym na oleju opałowym był m/s „Auricula”, zwodowany w 1946 roku. W przeddzień I wojny światowej parowce opalane węglem stanowiły ok. 89%, parowce opalane olejem opałowym (mazutem) ok. 2,6%, motorowce 0,5%, a żaglowce 8,1% statków światowej floty handlowej. W 1988 r. udział napędu spalinowego wyniósł już 97,2% ilości statków i 83,1% ich tonażu. Po ostatniej wojnie najefektowniejszym napędem dla niewielkich i szybkich statków okazała się turbina gazowa.

Obecnie statki napędzane tłokową maszyną parową są bardzo nieliczne i stanowią egzemplarze o charakterze muzealnym lub atrakcję turystyczną. Coraz bardziej popularny staje się natomiast napęd przy użyciu turbin gazowych. Pierwszy napęd z użyciem turbiny gazowej został zainstalowany w 1951 r. na brytyjskim zbiornikowcu „Auris”, należącym do koncernu Shell. Statek ten, o nośności 12 tys. DWT, pierwotnie posiadał napęd spalinowo – elektryczny, który zamieniono na turbo – gazowy o mocy 5,5 tys. KM (4,045 tys. kW). Wspólną cechą napędu turbinowego (parowego i gazowego) jest konieczność zredukowania wysokich obrotów (kilku tys. na minutę) turbin – do poziomu optymalnego dla śruby napędowej rzędu 70-100 obr./min. Dla osiągnięcia tego celu stosowane są odpowiednie przekładnie mechaniczne, napęd turboelektryczny oraz najrzadziej stosowane przekładnie hydrauliczne.
Różnorodne systemy napędu mogą być również kojarzone ze śrubą napędową o zmiennym skoku (śruba nastawna). W sytuacji, gdy wymagana jest szczególnie duża moc z 1 silnika – ponad 20-30 tys. KM (14,7-22,1 tys. kW), najczęściej stosowana jest turbina parowa. Nadal utrzymuje się tendencja do stosowania napędu 1 – śrubowego. Napęd 2 – śrubowy jest droższy i wykazuje niższą sprawność (5-9%) w stosunku do napędu 1 – śrubowego. Decyzja armatora zamawiającego nowy statek co do zastosowania konkurujących ze sobą rodzajów napędów, zawsze jest poprzedzona wszechstronną analizą ekonomiczną. W odniesieniu do budowy najsilniejszych lodołamaczy stosowany jest napęd 3 a nawet 4 śrubowy. Najpotężniejsze rosyjskie lodołamacze atomowe „Yamal” i „50 Let Pobedy” mają po 3 śruby napędowe, usytuowane na rufie. Dla odmiany fińskie i szwedzkie lodołamacze stosują napęd 4 śrubami napędowymi lub pędnikami horyzontalnymi – po dwie na dziobie i rufie. Z reguły stosują napęd diesel-elektryczny, działający wg następującego uproszczonego schematu: silnik dieslowski>prądnica>elektryczny silnik trakcyjny> śruba lub pędnik horyzontalny.

Każdy poważniejszy kryzys polityczny w rejonie Bliskiego Wschodu z reguły wywołuje reperkusje związane ze wzrostem cen paliw wytwarzanych z ropy naftowej. Powraca wówczas pomysł ponownego zastosowania węgla do napędu statków. Rozważane jest zastosowanie nowoczesnych kotłowni opalanych miałem węglowym (z ewentualną domieszką mazutu) – podobnie jak to ma miejsce w istniejących elektrowniach węglowych. Zazwyczaj są to rozważania teoretyczne, mające cechy opracowań studialnych. W latach 1982/1983 można było jednak odnotować również praktyczną realizację tego pomysłu. We wrześniu 1982 r. australijski armator Australian National Line wprowadził do eksploatacji zbudowany w Japonii masowiec o nazwie „River Boyne”. Statek opalany miałem węglowym, napędzany turbiną parową o mocy 19 tys. KM (14 tys kW), o nośności 75,5 tys. ton, osiągał prędkość 16,1 węzła (29,8 km/h). Wszystkie czynności związane z zasilaniem w węgiel, sterowaniem pracą kotła i oddawaniem popiołu, były zautomatyzowane. Podawanie węgla i oddawanie popiołu odbywało się pneumatycznie. Drugi taki sam statek został zbudowany w marcu 1983 roku. Nie można wykluczyć, że w miarę wyczerpywania się zasobów ropy naftowej lub nadmiernego wzrostu jej ceny, sprawa wykorzystania węgla do transportu morskiego stanie się znowu aktualna.

źródło Infomare.pl, Ziemowit Sokołowski / fot. Wikimedia commons Alfred John West – ’Our Navy’

Zobacz podobne

Piloci Morscy Szczecin. Czy manewrowanie 315 metrowym statkiem jest trudne?

AB

Prezydent i premier odwiedzają teren przekopu Mierzei Wiślanej

KM

Branża offshore oczekuje szybkich decyzji ws. portu instalacyjnego

KM

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie