Wyjątkowe spotkanie i jeszcze większe zaskoczenie załogi kołobrzeskiego kutra rybackiego, której w okolicach Bornholmu udało się sfilmować pływające wokół ich jednostki cztery delfiny. To rzadko widziani goście w Bałtyku. Ostatni raz taka wizyta miała miejsce 16 lat temu.
Stacja Morska Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu poinformowała, że uwiecznione na nagraniu ssaki to delfiny zwyczajne.
Delfin zwyczajny żyje w licznych stadach, liczących nieraz setki lub nawet tysiące osobników. Podczas żerowania niekiedy łączy się z delfinem butelkonosym i białobokim. Pływa szybko osiągając prędkość 40 km na godzinę, zwinnie wyskakuje nad powierzchnię wody. Porozumiewa się bardzo różnorodnymi odgłosami – trzaskami i piskami. Najlepiej rozwiniętym zmysłem jest słuch. Chociaż najczęściej można go spotkać na pełnym morzu, pojawia się również w strefie przybrzeżnej, a pojedyncze osobniki niekiedy wpływają do rzek. Często stada tych zwierząt towarzyszą statkom.
Jeszcze przed II wojną światową dość powszechnie występowały w Bałtyku delfiny pospolite, delfiny butlonose, białobokie i oczywiście morświny. Morświnów było tam tak dużo, że masowo je ubijano i wytapiano z nich tłuszcz, by smarować nim np. uprzęże końskie. Po II wojnie światowej doszło do diametralnej zmiany. Obecnie możemy już mówić o skrajnym zagrożeniu tego gatunku. Szacuje się, że obecnie w Bałtyku jest mniej niż 500 osobników.

Źródło: TVP3 Szczecin Fot.: Canva | Zdjęcie ilustracyjne