Wojewoda zachodniopomorski w niemieckim Schwedt w obronie polskich interesów. Podczas konferencji „Odra – cenny ekosystem w stresie” rozmawiali przedstawiciele Polski i Niemiec. Nasi sąsiedzi chcą renegocjacji umowy z 2015 roku, dotyczącej m.in. regulacji Odry i prac na niej prowadzonych. Domagają się ich wstrzymania. Nie po raz pierwszy przygraniczna rzeka jest przedmiotem sporu. Podczas jej skażenia powielano wiele nieprawdziwych informacji, a pomoc ze strony Niemiec była znikoma.
W sierpniu ubiegłego roku polskie służby zmagały się ze skażeniem Odry. Na działania rząd przeznaczył miliony złotych. Wciąż nie wiadomo, co spowodowało masowe kwitnięcie tzw. „złotych alg”. Zdaniem niemieckiej minister środowiska – mogło przyczynić się do tego zbytnie zasolenie rzeki. – W moich rozmowach ze stroną polską – nalegam, aby szkodliwe zrzuty soli, wszędzie tam, gdzie to możliwe zostały wstrzymane lub przynajmniej ograniczone, przynajmniej teraz latem – powiedziała Steffi Lemke, minister środowiska Niemiec. Jednak jak wykazały raporty – zarówno strony polskiej, jak i niemieckiej przyczyn pojawienia się algi jest znacznie więcej.
Ta sól jest niestety, takim uproszczeniem, żeby nie powiedzieć przekłamaniem. Ona oczywiście – zasolenie jest jednym z ważnych aspektów, które spowodowało ten kryzys, ale nie jedynym. Mamy rzeki i w Polsce i w Niemczech, i w Europie Zachodniej, zdecydowanie bardziej zasolone niż Odra, a tam zjawisko „złotej algi” nie występuje – powiedział Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.
Obecnie Odra jest najbardziej monitorowaną i kontrolowaną rzeką w Europie. W 36 miejscach próbki pobierane są dwa razy w tygodniu, również pod kątem obecności „złotych alg”, ale Niemcy zgłaszają kolejne pretensje – tym razem nie podoba im się plan przywrócenia żeglugi na rzece i zabezpieczenia przeciwpowodziowe. – Przeciwdziałanie powodziom poprzez budowę nowych ostróg nie jest aż tak potrzebne i również według naszych ekspertów, łamanie lodołamaczami jest wystarczające i nie wymaga innych działań – mówi Axel Vogel, minister rolnictwa, środowiska i ochrony klimatu Brandenburgii. To ten sam niemiecki minister, na którego rzekome słowa powoływała się marszałek województwa lubuskiego, gdy doszło do skażenia Odry, które mogły wywołać panikę.
Axel Vogel powiedział mi w bezpośredniej rozmowie, że mają wyniki badań, a stężenie rtęci jest tak wysokie, że skala tego nie ogarnia – mówiła 13 sierpnia 2022 r. w Szczecinie Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego, PO.
Próbki badane w kilku certyfikowanych laboratoriach nie wykazały przekroczonych ilości rtęci, a życie w Odrze nie zamarło. Jednak przygraniczna rzeka cały czas jest obiektem fejk newsów. Teraz Niemcy chcąc zablokować na niej polskie inwestycje, zasłaniają się ekologią. Polska już zapowiedziała, że nie wstrzyma prac na Odrze, że trzyma się ustaleń zawartych ze stroną niemiecką 8 lat temu.
Ja przypomnę – od 2015 roku minęło tylko kilka lat, to nie są dekady różnicy, kiedy dostalibyśmy zupełnie nowe informacje odnośnie klimatu, odnośnie środowiska, odnośnie ekosystemu. Ta umowa powinna być realizowana. Pacta sunt servanda – umów należy dotrzymywać – podkreślił Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.
Jak przekonywał w Schwedt wojewoda, Polska już pokazała, że potrafi łączyć interes gospodarczy z ochroną środowiska. Przykładem jest m.in. pogłębienie toru wodnego Szczecin-Świnoujście do 12,5 metra. To inwestycja dzięki, której wzrosła konkurencyjność portów w Szczecinie i Świnoujściu i która nie spowodowała żadnej katastrofy ekologicznej. Wręcz przeciwnie, dzięki niej powstały także sztuczne wyspy, które są siedliskiem dla chronionych gatunków ptaków.
źródło: TVP3 Szczecin / fot. shutterstock