Operację pokonywania przeszkody zabezpieczały pododdziały inżynieryjne z USA i Wielkiej Brytanii. Była to część ćwiczeń „Immediate Response ’24” przeprowadzonych na poligonie w Drawsku Pomorskim.
„Immediate Response ’24” to jedne z najważniejszych w tym roku manewrów sojuszniczych organizowanych przez dowództwo armii amerykańskiej w Europie i Afryce. Poszczególne ich odsłony odbywają się w Norwegii, Szwecji, Finlandii, Czechach, a także Polsce. Na poligonie w Drawsku Pomorskim formalnie ćwiczenia ruszyły w piątek, w rzeczywistości jednak żołnierze działali tam od początku maja.
Zanim do akcji wkroczyły pododdziały pancerno-zmechanizowane, na poligonie w ramach ćwiczeń „Swift Response ’24” wylądowali spadochroniarze z Polski i Czech. Opanowali lotnisko Ziemsko, a potem zajęli brzeg jeziora Zły Łęg. Wkrótce też nieopodal przeprowadzony został kolejny desant – tym razem z udziałem śmigłowców. Żołnierze 25 Brygady Kawalerii Powietrznej oraz 6 Brygady Powietrznodesantowej uchwycili przyczółek na drugim brzegu jeziora, zapalając zielone światło dla czołgów i bojowych wozów piechoty. „Swift Response” dobiegły końca, przyszedł czas na „Immediate Response ’24”.
W tych z kolei manewrach wzięli udział żołnierze z Polski, USA i Wielkiej Brytanii. Działaniami wojsk kierowało dowództwo 29 Dywizji Piechoty Gwardii Narodowej USA. W polu operowały pododdziały zmechanizowane 7 Brygady Obrony Wybrzeża wzmocnione batalionem czołgów Abrams z 1 Brygady Pancernej oraz 12 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (Armored Brigade Combat Team – ABCT) z Wielkiej Brytanii. – Jednym z naszych głównych zadań było pokonanie przeszkody wodnej, czyli jeziora Zły Łęg – tłumaczy mjr Tomasz Wierucki z pionu szkolenia 12 Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie, której podlega 7 BOW.
Przeprawa rozpoczęła się w sobotę. Za jej przygotowanie odpowiadały pododdziały inżynieryjne z USA i Wielkiej Brytanii. – Na drugi brzeg jeziora przerzuciliśmy batalion czołgów Abrams, a także batalion zmechanizowany z 7 BOW wyposażony m.in. w bojowe wozy piechoty BWP-1 – wylicza mjr Błażej Łukaszewski, rzecznik 12 Dywizji Zmechanizowanej. Polacy korzystali z brytyjskiego i amerykańskiego sprzętu wojskowego do przepraw. Jak zapewnia oficer, wszystko przebiegło zgodnie z planem. – Po pokonaniu jeziora żołnierze 7 BOW mieli za zadanie poszerzyć zdobyty wcześniej przyczółek i otworzyć drogę dla brytyjskiej ABCT – mówi mjr Wierucki. Brytyjczycy do dyspozycji mieli około 800 żołnierzy, a do tego czołgi Challenger i bojowe wozy piechoty FV510.
Naprzeciw wojsk sojuszniczych stanęły siły OPFOR-u, czyli odgrywające rolę przeciwnika jednostki wydzielone z 2 Brygady Zmechanizowanej. Aby uczynić sytuację jeszcze bardziej realistyczną, polscy żołnierze stojący po dwóch stronach barykady zostali wyposażeni w laserowy system symulacji pola walki Gamer firmy Saab. Składa się on ze specjalnych nakładek na broń oraz czujników, które mocuje się na mundurach żołnierzy i na pojazdach. Każde naciśnięcie na spust aktywuje wiązkę laserową. Jeśli dosięga ona celu, wyzwala reakcję czujnika, który sygnalizuje trafienie. – Dla nas jest to nowy system. Wcześniej zapoznali się z nim żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej, teraz sprawdzamy jego zalety podczas dużych ćwiczeń. Na jeszcze większą skalę będziemy go używać już niebawem, w czasie dywizyjnych ćwiczeń „Ryś” – zapowiada mjr Wierucki. Rozpoczęły się one bezpośrednio po zakończeniu „Immediate Response”. Na drawskim poligonie żołnierze szczecińskiej dywizji pozostaną do 20 maja.
– Przedsięwzięcia takie jak „Immediate Response” stanowią niezwykle cenną lekcję. Ćwiczymy interoperacyjność pomiędzy naszymi pododdziałami a wojskami sojuszników. Testujemy kompatybilność systemów dowodzenia, sprawdzamy, na jakim poziomie wyszkolenia obecnie się znajdujemy i co jeszcze musimy poprawić, tak by w razie potrzeby szybko i sprawnie przejść do realizacji zadań – podkreśla mjr Wierucki.
W podobnym tonie wypowiada się ppłk Grant Brown, dowódca jednego z brytyjskich batalionów pancernych, cytowany na portalu tamtejszej armii. – Nieczęsto mamy okazję do ćwiczeń z wojskami innymi państw na tak dużą skalę, dlatego przedsięwzięcia takie jak to mają ogromną wartość bojową. Musimy pokazać, że jesteśmy gotowi do działania. Żyjemy przecież w niebezpiecznym świecie, gdzie wszystko rozgrywa się bardzo szybko – zaznaczał.
„Immediate Response” to część zakrojonych na dużą skalę manewrów pod kryptonimem „Steadfast Defender ’24”. Składają się one z licznych ćwiczeń rozlokowanych w różnych częściach kontynentu. Łącznie bierze w nich udział 90 tys. żołnierzy z 32 państw Sojuszu. Celem jest przetestowanie gotowości do szybkiego przerzutu wojsk amerykańskich z USA do Europy, połączenia ich z siłami innych państw NATO, przemieszczenia na wschodnią flankę i przeprowadzenia operacji obronnej.
źródło: https://www.polska-zbrojna.pl/ fot: st. szer. spec. Damian Łubkowski