Wygrana Trumpa problemem dla europejskiej branży OZE? Działające za oceanem firmy z branży zielonej energii ostrzegają inwestorów, że wygrana Donalda Trumpa może oznaczać chude lata.
Administracja Bidena zakładała, że do 2050 r. inwestycje w energetykę odnawialną w Stanach Zjednoczonych wyniosą do biliona dolarów. Według Wood Mackenzie, firmy consultingowej specjalizującej się w transformacji energetycznej, w razie triumfu Trumpa w listopadowych wyborach finansowanie to stanie pod znakiem zapytania.
Piotr Czopek, dyrektor ds. regulacji w Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej dla DGP: – Być może dojście Trumpa do władzy w USA będzie miało nawet pewne pozytywne skutki dla europejskiej branży OZE, bo zmniejszy się konkurencja. Gdyby za oceanem zmniejszył się popyt na komponenty do turbin wiatrowych, byłaby szansa, że potaniałyby one w Europie – ocenia.
Piotr Czopek podkreśla, że europejskie firmy nie stawiają fabryk w Stanach Zjednoczonych po to, żeby ciąć koszty. – Tam koszty funkcjonowania są jeszcze wyższe niż u nas, dlatego wyprodukowane tam elementy mają trafić przede wszystkim na rynek lokalny. Dojście Trumpa do władzy prawdopodobnie odbije się na przychodach europejskich inwestorów w Stanach Zjednoczonych, ale nie będzie to miało większego wpływu na realizację celów OZE w Europie.
źródło: PSEW / fot: ilustracyjne, envato