W pobliżu polskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego zalega kilkaset wraków statków, głównie z czasów II wojny światowej. W związku z tym rząd pracuje nad nowymi przepisami, które mają uregulować, kto i na jakich zasadach może zarządzać tymi podwodnymi pozostałościami. W prace zaangażowany jest m.in. Urząd Morski w Gdyni.
Bałtyk, jako jedno z najbardziej zamkniętych mórz świata, jest szczególnie narażony na długotrwałe skutki działalności człowieka. Wraki statków, zatopione na jego dnie, to nie tylko świadectwa przeszłości, ale także źródła potencjalnych zagrożeń. Pozostałości paliw, amunicji oraz chemicznych ładunków mogą z czasem stać się przyczyną katastrof ekologicznych, jeśli nie zostaną odpowiednio zabezpieczone.
Obecnie szacuje się, że w Zatoce Gdańskiej znajduje się około stu wraków, choć pełna liczba wraków na dnie Bałtyku nie jest znana, ponieważ zbadano jedynie około 30% jego dna. Niektóre z wraków, jak np. statek ewakuacyjny „Wilhelm Gustloff”, czy szpitalny „Stuttgart”, są szczególnie niebezpieczne z uwagi na pozostałości paliw, które mogą wyciekać do wód morskich.
Nowe Przepisy: Co Się Zmieni?
Na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy, który ma na celu uregulowanie postępowania z wrakami zalegającymi na dnie Bałtyku. Nowe przepisy mają jasno określić, kto, kiedy i w jakim zakresie może podejmować działania związane z wrakami. Ustawa dotyczy nie tylko wraków, ale także innych pozostałości wojennych, takich jak amunicja, paliwo i chemiczne ładunki, które mogą stanowić zagrożenie.
Jednym z kluczowych elementów nowych przepisów jest zwiększenie nadzoru nad pracami podwodnymi. Większe uprawnienia kontrolne mają otrzymać urzędnicy Urzędu Morskiego oraz Ministerstwa Infrastruktury. Ma to zapewnić, że wszelkie działania związane z wrakami będą prowadzone zgodnie z najwyższymi standardami bezpieczeństwa i ochrony środowiska.
Wyzwania Przed Rozbudową Portów
Wraki stanowią również poważną przeszkodę dla rozbudowy polskich portów. W szczególności dotyczy to Portu Północnego w Gdańsku oraz planowanego Portu Zewnętrznego w Gdyni. Każda taka inwestycja wymaga kosztownych badań archeologicznych i decyzji, co zrobić z odnalezionymi wrakami. Zalegające na dnie pozostałości muszą być odpowiednio zabezpieczone, aby nie stanowiły przeszkody nawigacyjnej ani zagrożenia dla nowych struktur, takich jak terminale przeładunkowe.
Wyniki badań archeologicznych oraz decyzje dotyczące wraków trafiają do oceny specjalistów, takich jak Iwona Pomian z Muzeum Morskiego w Gdańsku, która nadzoruje ochronę morskiego dziedzictwa podwodnego. Badania przeprowadzane na wrakach, takich jak „Stuttgart”, są kluczowe dla zapewnienia, że paliwo zalegające na dnie nie będzie stanowić zagrożenia dla środowiska.
Przyszłość Badań Podwodnych
Nowe przepisy mają również na celu profesjonalizację prac podwodnych oraz ograniczenie dostępu do polskich wód dla badaczy i poszukiwaczy z innych krajów. W związku z sytuacją geopolityczną, polskie władze chcą zwiększyć kontrolę nad tym, kto i w jakim celu prowadzi badania na dnie Bałtyku. Ma to również zapobiec niekontrolowanym działaniom, które mogłyby naruszyć integralność historycznych wraków lub zagrozić środowisku naturalnemu.
Jak podkreślają badacze, dotychczasowe działania nie zawsze były prowadzone zgodnie z procedurami, co może się zmienić wraz z nowymi przepisami. Teraz wszystkie prace podwodne mają być ściśle monitorowane i kontrolowane przez odpowiednie instytucje, w tym Urząd Morski w Gdyni.
źródło: Polska Morska, fot: envato, ilustracyjne