Tylko 14,5 tysiąca osób skorzystało w tym sezonie z kąpieliska w Dąbiu, podczas gdy kąpielisko Głębokie odwiedziło aż 42,5 tysiąca ludzi. To ogromna różnica, na którą wpływ miały liczne problemy związane z jakością wody. Mieszkanka osiedla Dąbie, Elżbieta Antoniak, zwraca uwagę, że źródła zanieczyszczeń mogą oddziaływać nie tylko na Dąbie, ale również na kąpieliska w pobliskiej Lubczynie, które były zamykane w podobnych okresach.
Zamykanie kąpieliska – długi sezon problemów
Tegoroczny sezon był szczególnie trudny dla kąpieliska w Dąbiu, które zostało zamknięte aż na 26 dni z różnych przyczyn. Trzy dni kąpielisko pozostawało nieczynne z powodu wykrycia bakterii E. coli, przez 12 dni zamknięcia były spowodowane zakwitem sinic, a przez 11 dni jakość wody nie spełniała wymogów bezpieczeństwa.
Michał Durka, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie, wyjaśnił, że zamknięcia są krótkotrwałe i często zależą od wiatru. – Gdy zaczyna wiać z północnego zachodu, jakość wody ulega pogorszeniu – mówił podczas posiedzenia Komisji ds. Gospodarki Morskiej, Rozwoju i Promocji.
Tajemnicze skażenie E. coli
Wciąż nie wiadomo, co jest bezpośrednią przyczyną skażenia kąpieliska bakterią E. coli. Zarówno Wody Polskie, jak i Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta nie mają jeszcze jasnej odpowiedzi. Trwają intensywne badania, analizy oraz kontrole, aby ustalić, co dokładnie wpłynęło na pogorszenie stanu wody. Michał Durka podejrzewa, że zanieczyszczenia mogą pochodzić z marin, gdzie właściciele jednostek pływających mogą czasami nie przestrzegać norm środowiskowych. – Marina w Dąbiu nie jest wyjątkiem. Zdarza się, że do wody trafiają zanieczyszczenia ze statków – tłumaczył, sugerując, że wiatr z północy mógł przemieścić zanieczyszczoną wodę na kąpielisko.
Marina czy inne źródło zanieczyszczeń?
Nie wszyscy zgadzają się z teorią dotyczącą marin. Krzysztof Łobodziec z Centrum Żeglarskiego podkreśla, że większość marin na jeziorze Dąbie znajduje się na południowym brzegu, co sprawia, że trudno oskarżać je o zanieczyszczenia w północnej części. Dodatkowo większość jednostek pływających to łodzie z małym zanurzeniem, które korzystają z toalet chemicznych, a nie szamb. – Żeglarze rzadko korzystają z toalet na łodziach, zazwyczaj używają sanitariatów na marinach – zauważył.
Jednocześnie Łobodziec zwrócił uwagę na inny problem – wypłycanie się jeziora. Jezioro Dąbie, zwłaszcza jego mniejsza część, jest znacznie płytsze niż jeszcze dekadę temu. Dawniej, gdy działał port w Dąbiu, tor wodny był regularnie pogłębiany, co naturalnie odmulano jezioro. Dziś brak takich działań sprawia, że duże jachty mają trudności z wypływaniem, co zmusza je do korzystania z Regalic.
Trwają badania nad źródłami problemu
W odpowiedzi na te wyzwania, Wody Polskie koncentrują się na badaniach ujścia rzeki Chełszczącej, która wpływa do jeziora Dąbie. Prowadzone są kontrole wylotów oraz weryfikowane pozwolenia wodnoprawne. Wyniki tych działań mają być dostępne przed rozpoczęciem kolejnego sezonu, co może pomóc w poprawie jakości wody na kąpielisku. Jednocześnie brakuje pełnej kontroli nad gospodarstwami rolnymi znajdującymi się w pobliżu rzeki, co również może być istotnym czynnikiem wpływającym na jakość wody.
– Obecnie analizujemy, w jaki sposób możemy przeprowadzić takie kontrole – dodano.
Daria Radzimska, odpowiedzialna za monitoring wód, wyraziła ostrożny optymizm, mówiąc, że planowane są kolejne analizy. – Przeprowadziliśmy już dodatkowe badania pod kątem bakterii E. coli i zidentyfikowaliśmy kilka problematycznych obszarów. Obecnie przygotowujemy się do kolejnych opracowań – zapewnia Radzimska.
Nadzieja na lepszy sezon
Pomimo trudności, które napotkało kąpielisko w Dąbiu w tym sezonie, wciąż trwają prace nad poprawą sytuacji. Czy nadchodzące działania przyniosą oczekiwane efekty i umożliwią bezpieczniejsze korzystanie z kąpieliska w przyszłym roku? Na odpowiedzi przyjdzie nam poczekać, jednak miejmy nadzieję, że sezon 2024 okaże się bardziej przyjazny dla miłośników kąpieli w Dąbiu.
Źródło Polska Morska z mediów/ fot. ZUK. SZCZECIN
