Darłowo staje przed szansą, jakiej jeszcze nie miało. Miasto, które lata temu było znane głównie z rybołówstwa, teraz przygotowuje się na rolę bazy serwisowej dla morskich farm wiatrowych. Port ma stać się jednym z trzech kluczowych punktów serwisowych na Pomorzu Środkowym, co zapewni nowe miejsca pracy i pobudzi rozwój całego regionu.
W Darłówku Zachodnim, w Hotelu Amber Port, odbyło się spotkanie poświęcone tej perspektywie. Uczestniczyli w nim przedstawiciele władz, sektora energetycznego i firm stoczniowych.
Burmistrz Darłowa, Arkadiusz Klimowicz, zauważył, że serwisowanie farm wiatrowych jest dla miasta szansą na odbudowę gospodarki. „To dla nas jakby wypełnienie pewnej luki, która powstała po upadku tradycyjnego rybactwa” – stwierdził. Przygotowania do tej roli obejmują modernizację nabrzeży i remont falochronu. Wojciech Zdanowicz, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie, podkreślił, że bez solidnych falochronów port nie będzie mógł pełnić tej funkcji: „Bez falochronu do żadnego portu statki nie wejdą”
Wybór wykonawcy prac modernizacyjnych ma nastąpić już w listopadzie, a wartość inwestycji oszacowano na 200 milionów złotych, finansowanych z Krajowego Planu Odbudowy. Sekretarz miasta Darłowo, Tomasz Bobin, dodał, że to nie tylko inwestycja infrastrukturalna, lecz także impuls dla lokalnej gospodarki i szansa na przyciągnięcie nowych inwestorów
Według Bobina, rozwój portu serwisowego w Darłowie umocni pozycję miasta na mapie morskiej energetyki wiatrowej w Polsce i Europie, zapewniając „miejsca pracy i nowe perspektywy dla mieszkańców”.
Konferencja zakończyła się rozmową o przyszłych krokach. Wszystko wskazuje na to, że Darłowo, w nowej roli bazy serwisowej, będzie aktywnie uczestniczyć w zielonej transformacji energetycznej Polski.