Wówczas nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że podczas II wojny światowej ORP Piorun odniesie spektakularne sukcesy na polu bitwy i stanie się sławny na całym świecie m.in. dlatego, że pomoże zatopić dumę niemieckiej marynarki wojennej.
Jak ORP „Piorun” trafił do Marynarki Wojennej RP
„Piorun” został wybudowany z rozkazu brytyjskiej admiralicji w drugiej połowie 1939 roku jako HMS „Nerissa”. W tym czasie polska marynarka wojenna utraciła pod Narwikiem ORP „Grom”. By zrekompensować tę stratę Brytyjczycy zdecydowali o przekazaniu Polsce okrętu, który powstawał właśnie w ich stoczniach. W Wielkiej Brytanii Piorun miał powstać jako jeden z ośmiu okrętów. Okręt miał wyporność standardową 1773 t i wymiary 108,7 x 10,9 x 4,2 m. Uzbrojono go w 6 armat QF Mk XII kal. 120 mm L/45 na podstawach CP Mk XIX, a same zdwojone armaty na 3 stanowiskach miały kąt podniesienia luf +40°. Strzelały pociskami o masie 22,7 kg na odległość do 15 500 m.. Pioruna cechowała elegancka sylwetka, z niższym niż na Gromach pomostem bojowym, trójnożnym masztem głównym, pojedynczym kominem i korzystnym kształtem dziobnicy. Kadłub również był bardziej wytrzymały na naprężenia w trakcie sztormów i zmniejszono ryzyko jego przełamania bo zastosowano wzdłużny układ wiązań, zamiast wcześniej powszechnie używanego poprzecznego.
Oficjalne przekazanie niszczyciela nastąpiło 4 listopada 1940 roku i „Nerrisę” ochrzczono mianem ORP Piorun.
Odbiór „Pioruna” odbył się bez przedstawicieli Kierownictwa Marynarki Wojennej […]. Podpisałem [protokół odbiorczy], wypiliśmy po szklance sherry, wicedyrektor stoczni uścisnął mi rękę i z uśmiechem rzekł: She is yours. Good luck to you! [Okręt jest wasz. Powodzenia!] Na tym ceremonia się zakończyła – tak wspominał odbiór okrętu jego pierwszy dowódca, kmdr por. Eugeniusz Pławski.
Zadaniem jednostki było zwalczanie okrętów podwodnych i osłona konwojów. Do czynnej służby niszczyciel wszedł na początku grudnia 1940 roku, jego załogę stanowiła znaczna część byłej załogi ORP Grom (90 oficerów i marynarzy), oprócz tego ochotnicy z Francji i wojsk lądowych. Przewidziana w okresie pokoju liczba 183 ludzi załogi, wzbogacona o specjalistów (radarzystów, hydroakustyków itd.) wyniosła ostatecznie 220 oficerów, podoficerów i marynarzy. Pierwszym dowódcą niszczyciela został kmdr por. Eugeniusz Pławski. Na początku grudnia „Piorun” wszedł do służby konwojowej i do końca maja 1941 r. wziął udział w eskortowaniu 15 konwojów.
Jak ORP „Piorun” pomógł zatopić dumę niemieckiej marynarki wojennej
„Piorun” był jednym z najbardziej pracowitych okrętów Polskiej Marynarki Wojennej podczas II wojny światowej. Największą sławę przyniósł okrętowi i załodze udział w operacji przeciwko pancernikowi „Bismarck”. 26-27 maja 1945 roku dowodzony przez Polaków ORP „Piorun” wziął udział w walkach przeciwko niemieckiemu pancernikowi „Bismarck”. W dużej mierze to dzięki umiejętnościom i bohaterstwie polskich marynarzy okręt został zatopiony.
22 maja 1941 roku ORP „Piorun” rozpoczął rejs konwojowy razem z niszczycielami brytyjskimi. Cztery dni później załogi wszystkich okrętów otrzymały rozkaz dołączenia do pościgu za niemieckim pancernikiem „Bismarck”, który wyszedł z portu w Gdyni 18 maja.
W tym czasie do walki przeciwko „Bismarckowi” Brytyjczycy wysłali już pancernik „Prince of Wales” i krążownik „Hood”. 24 maja niemiecki pancernik zatopił krążownik „Hood” i uszkodził drugi z brytyjskich okrętów. Wówczas do walki z „Bismarckiem” rzucono wszystkie siły operujące na północnym Atlantyku. Jego zniszczenie stało się priorytetem.
26 maja o godzinie 22:37 załoga polskiego „Pioruna” dojrzała „Bismarcka”. Informację o tym przekazano natychmiast do pozostałych jednostek sojuszniczych. „Bismarck” również zauważył polski okręt i wystrzelił w jego kierunku pociski. Komandor Pławski rozkazał postawienie zasłony dymnej i zaatakowanie wrogiego pancernika. „Trzy salwy na cześć Polski!” – zakomenderował. Dwie z trzech salw były celne, lecz nie wyrządziły „Bismarckowi” większych szkód.
Dysproporcja sił była ogromna, bo Piorun wypierał 1760 ton, a Bismarck przeszło 42 tysiące, czyli 25 razy więcej. Również liczba załogi Bismarcka przeważała nad Piorunem: „220 ludzi liczyła załoga Pioruna, blisko 2200 załoga Bismarcka”!- pisał Jerzy Pertek w książce „Wielkie dni małej floty”.
„Piorun” przez godzinę wiązał walką niemiecki pancernik, a tym czasie pozostałe okręty brytyjskie dotarły na miejsce bitwy i otoczyły go. Sojusznicze okręty dokończyły pracę „Pioruna”. Walki były niezwykle zacięte. „Bismarck” otrzymał nawet 400 trafień, zanim o godzinie 10:40, 27 maja 1941 roku zatonął – z ponad 2 tysięcy osób załogi uratowanych zostało zaledwie 115 ludzi.
fot. Muzeum Marynarki Wojennej RP