Mistrz Świata i Wicemistrz Europy w Formule 500. Marcin Zieliński to wybitna postać w świecie motorowodnych sportów. W rozmowie z naszą redakcją opowiada o swojej pasji i osiągnięciach.
Znany jest z determinacji, umiejętności technicznych i imponującej listy osiągnięć. Pochodzący ze Szczecina zawodnik, zdobył liczne tytuły i medale, w tym najwyższe laury w Formule 500. Jego pasja do motorowodniactwa zaprowadziła go na szczyty tej widowiskowej dyscypliny, a jego sukcesy wzbudzają podziw zarówno kibiców, jak i rywali.
O tym jak zrodziła się w nim pasja do sportów wodnych opowiada Mistrz Świata Formuły 500 Marcin Zieliński:
– Łódka od zawsze była w domu, można powiedzieć że od małego wychowywałem się na wodzie. Jeśli chodzi o sport to mój tata, który sam ścigał się w latach 70-tych zaszczepił mi pasję do wyścigów.
– W Klubie Motorowodnym LOK zrodził się pomysł, żeby odtworzyć sekcję wyścigową. Na początku jeszcze w niej nie brałem udzału bo byłem za mały, ale jak osiągnąłem już wiek startowy, czyli ukończyłem 12 lat, wystartowałem w pierwszym wyścigu. Był to mój pierwszy start na Mistrzostwach Polski.
Chociaż w pierwszym wyścigu Zieliński zdobył czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, to już w tym samym sezonie udało mu się stanąć na podium.
Jak wygląda kierowanie takiej łodzi?
Aktualnie w wyścigach motorowodnych Marcin startuje na łodzi wykonananej z lekkiego, wytrzymałego laminatu węglowego. Jego maszyna, klasy O/F-500, waży zaledwie 280 kg (wliczając zawodnika) i napędzana jest czterocylindrowym silnikiem VRP o pojemności 500 cm³ i mocy 240 KM. To połączenie pozwala osiągać zawrotną prędkość. Zastosowanie metanolu jako paliwa zapewnia większą moc i wytrzymałość silnika, co jest kluczowe przy tak dynamicznej jeździe. Prowadzenie maszyny wcale nie jest proste.
– Kierowca znajduje się w pozycji siedzącej, zapięty w pasy w fotelu kubełkowym. Prawą nogą oczywiście operuje się pedałem gazu, a lewą steruje się rurami wydechowymi. Są one ruchome na kolektorach wydechowych, ponieważ jest to silnik dwusuwowy. W kierownicy są łopatki, które nie służą do zmiany biegów jak w samochodzie, tylko do regulacji kąta silnika. Zawodnik pracuje tym przy starcie, przy każdym zakręcie i kontroluje łódź jeszcze na prostej. Nie można ustawić zbyt dużego kąta silnika, żeby ta łódka nie odfunęła. W takiej maszynie nie ma żadnych wspomagań, wszystko poza regulacją silnika dzieje się mechanicznie. Dodawanie gazu, obsługa rur wydechowych, sterowanie – to wszystko sama mechanika, stąd też potrzebna jest duża sprawność fizyczna by przez te 7 czy 8 minut wyścigu wytrzymać.
Każdy wyścig jest bardzo wyczerpujący.
– Samo skręcanie kierownicą przy takiej prędkości zabiera sporo energii. Po takim wyścigu dwa, trzy dni dochodzę do siebie. Łodzie w wyścigach płyną z prędkością około 180 km/h, natomiast maksymalne łódka może osiągać nawet do 200 km/h.
Żeby być kierowcą takiej łodzi wymagne jest przygotowanie fizyczne do każdego wyścigu, dlatego jak wyjaśnia Marcin Zieliński, kiedy sezon się kończy jesienią, rozpoczyna przygotowania do kolejnych zawodów.
Kariera motorowodniaka
W sezonie 2024 Marcin Zieliński, wybitny polski motorowodniak, po raz kolejny udowodnił swoją klasę, zdobywając kolejne prestiżowe tytuły na arenie międzynarodowej. Jego największym osiągnięciem było zdobycie tytułu Mistrza Świata w Formule 500 – po raz drugi z rzędu. Już po trzech wygranych eliminacjach miał zapewnione mistrzostwo, mimo to wystartował w finałowej rundzie w Niemczech, gdzie zawody zakończono ze względów bezpieczeństwa po groźnym incydencie na torze.
– Już przed tymi zawodami zapewniłem sobie tytuł Mistrza Świata, natomiast jechałem tam żeby jednak potwierdzić moje osiągnięcie – relacjonuje Zieliński
W mistrzostwach Europy Zieliński zdobył srebrny medal, kończąc rywalizację na drugim miejscu za Słowakiem Marianem Jungiem. Nie był to prosty wyścig, bo Polak miał problemy techniczne co uniemożliwiło wygraną.
– Mój przeciwnik był dobrze przygotowany do zawodów i gdyby nie awaria, ten ostatni wyścig nie był by łatwy – na pewno byłaby walka. Jednak awaria jednego z komponentów łodzi spowodowała jej zatrzymanie. Wyścig skończył się tak, że zostałem scholowany do brzegu. Pozostając na drugim miejscu – dodaje motorowodniak
Tym samym w sezonie 2024 Zieliński wzbogacił swój dorobek o kolejne dwa medale: złoto mistrzostw świata i srebro mistrzostw Europy. Były to odpowiednio jego 20. i 21. medale w karierze, które stanowią kolejny dowód jego niezmiennej dominacji w sportach motorowodnych oraz wytrwałości i determinacji w dążeniu do sportowych celów.
Plany na przyszłość
Marcin Zieliński zakończył intensywny sezon 2024 z kolejnymi dwoma medalami w swojej kolekcji – srebrnym z mistrzostw Europy i złotym z mistrzostw świata. Polski motorowodniak zawsze podkreśla, że jego sukcesy nie byłyby możliwe bez wsparcia i pracy zespołu. Ich zaangażowanie pozwala mu realizować sportowe ambicje i walczyć o najwyższe trofea. Po krótkim odpoczynku zawodnik planuje już kolejny sezon, podkreślając, że jego celem jest pozostanie w światowej czołówce.
– Jeśli chodzi o plany na przyszłość to na pewno obrona tytułu i walka o Mistrzostwo Europy.
– Jest już kalendarz wstępny na nowy sezon. Rozpisane są trzy rundy Mistrzostw Świata i jedne zawody Mistrzostw Europy, na razie zaplanowane są cztery starty jednak możliwe, że kalendarz będzie jeszcze modyfikowany – zaznacza.
Motorowodniak ze Szczecina na pytanie dotyczące rozwoju i nowego sprzętu, odpowiada jasno – tu niestety potrzebne są finanse. Aktualnie trwają poszukiwannia sponsora na przyszły sezon.
– W karierze sportowej dużo zależy od finansów, aktualnie przez brak sponsora moje nadzieje na rozwój zostały ograniczone.
– Mam o tyle szczęście, że jestem w teamie fabrycznym i mam dostęp do prototypów – to jest bardzo duża pomoc. Sami też dużo pracujemy – ja z moimi przyjaciółmi, dajemy duży wkład w rozwój tego sprzętu.
Osiągnięcia Marcina Zielińskiego są inspiracją nie tylko dla środowiska motorowodnego, ale także dla wszystkich, którzy cenią sportową determinację i talent. Dzięki jego sukcesom Formuła 500 zyskała w Polsce coraz większą liczbę kibiców, a przyszłoroczny sezon zapowiada się równie emocjonująco.
Fot.Zieliński Racing