„Dar Młodzieży” to duma polskiej żeglugi, która od ponad czterech dekad kształci przyszłe kadry morskie i promuje Polskę na świecie. Rosnące koszty utrzymania i niepewność co do dalszej eksploatacji statku zmuszają do podjęcia decyzji o jego przyszłości. Uniwersytet Morski w Gdyni już teraz rozważa budowę nowego żaglowca, który sprosta wyzwaniom współczesności.
O tym jakie są plany na przyszłość „Daru Młodzieży” i jak miałby wyglądać ewentualny następca opowiada w rozmowie z Polską Morską, JM Rektor prof. dr hab. inż. kpt. ż.w. Adam Weintrit.
Polska Morska: Czy stan techniczny „Daru Młodzieży” jest faktycznie na tyle zły, że rozważana jest wymiana statku na nową jednostkę? Czy jakieś decyzje zostały już podjęte?
Rektor Uniwersytetu Morskiego w Gdyni prof.Adam Weintrit: „Dar Młodzieży” niestety się starzeje, to fakt! Obecny stan techniczny żaglowca umożliwia nadal jego eksploatację, jednakże z racji wieku statku, koniecznością staje się wykonywanie coraz to nowych, dodatkowych prac naprawczych. To z kolei wiąże się ze wzrostem kosztów utrzymania żaglowca. Nie mamy również gwarancji, że statek przejdzie kolejne badania i odnowi świadectwo klasy za kolejne 6,5 roku, dlatego już teraz pilnie poszukujemy źródeł finansowania projektu budowy nowej jednostki. W związku z zaistniałą sytuacją powołałem specjalny zespół ds. budowy następcy, którego zadaniem jest opracowanie wstępnych założeń technicznych dla nowej jednostki szkoleniowej oraz aktywne poszukiwanie funduszy niezbędnych do realizacji tego ambitnego przedsięwzięcia. W tym miejscu pragnę podkreślić, że zadanie to nie wynika z moich ambicji jako rektora, ale z pilnej potrzeby Uniwersytetu podyktowanej konwencją STCW. Studenci nawigacji podczas swoich czteroletnich studiów muszą bowiem jeden rok nauki odbyć na statkach. Praktyka morska stanowi integralną część procesu kształcenia. Do tej pory gwarantowaliśmy naszym studentom 4 miesiące praktyk na naszych statkach szkolnych, w tym 3 miesiące na „Darze Młodzieży”. W ostatnim czasie pojawiły się jednak trudności z utrzymaniem tych warunków studiowania i praktyk, wynikające z pojawiających się problemów w eksploatacji „Daru Młodzieży”.
Nieubłaganie zbliżamy się do momentu, w którym „Dar Młodzieży” trzeba będzie zastąpić nowszą jednostką, w pełni dostosowaną do aktualnych wymogów nie tylko w zakresie bezpieczeństwa, ale również coraz bardziej rygorystycznych norm środowiskowych.
Pomimo tych wyzwań „Dar Młodzieży”, do którego mam wielki sentyment, nadal pozostaje niekwestionowanym symbolem polskiej żeglugi i od kilkudziesięciu lat niezmiennie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych ambasadorów Polski na świecie, podobnie jak to było wcześniej z „Darem Pomorza” i ze „Lwowem” w okresie międzywojennym.
Jakie koszty modernizacji byłyby konieczne, by przedłużyć żywotność żaglowca ? Czy jest ona brana pod uwagę jako alternatywa?
Oczywiście, że rozważamy różne opcje. W przypadku rozwiązania, jakim byłaby nieustanna modernizacja „Daru Młodzieży”, to nie jesteśmy jednak w stanie w pełni oszacować tych kosztów, ponieważ nie tylko nie wiemy, jak długo by ona trwała. Jedne prace remontowe najpewniej pociągnęłyby ze sobą kolejne. Pewne trudności wynikają tutaj także z dynamicznie zmieniających się i coraz bardziej restrykcyjnych przepisów międzynarodowych. Już teraz wiemy, że aby przedłużyć żywotność żaglowca, statek będzie musiał przejść gruntowny remont, w tym konserwację kadłuba, poszycia, wymianę lub przynajmniej renowację masztów i olinowania. Na tym etapie eksploatacji statku z czasem niezbędna będzie także renowacja przestrzeni mieszkalnych, czyli kubryków oraz wymiana przestarzałych silników, co jest kluczowe. Wszystkie te prace to koszt minimum kilkudziesięciu milionów złotych, a wielce prawdopodobne jest to, że skończyłoby się na przekroczeniu granicy stu milionów złotych. Owszem, niektórzy armatorzy statków żaglowych przeprowadzają tak duże remonty, należy jednak liczyć się z tym, że taki remont mógłby trwać rok, a najprawdopodobniej 2 lata. „Dar Młodzieży” w tym czasie byłby więc wyłączony z realizacji rejsów szkoleniowych. Ten czas jest bezcenny dla kilkuset młodych adeptów morskiej sztuki nawigacji, którzy powinni odbyć praktyki morskie, by móc uzyskać dyplomy umożliwiające im pracę w zawodzie oficera pokładowego. Pytanie, gdzie w tym czasie szkolilibyśmy naszych studentów oraz uczniów kilku morskich szkół średnich w Polsce, którzy od lat odbywają praktyki właśnie na „Darze Młodzieży”.
Warto więc zastanowić się, czy należy podejmować tego typu ryzyko i remontować wiekowy statek, który popływa jeszcze kilka, góra kilkanaście lat. Czy nie lepiej od razu zbudować nowy żaglowiec, który da nam gwarancję kształcenia przyszłych kadr morskich co najmniej przez kolejne 50 lat, bez konieczności mnożenia dodatkowych kosztów? Według naszych wyliczeń budowa nowego żaglowca mogłaby zamknąć się w kwocie rzędu 200-250 milionów złotych. Niestety, zdecydowanie przekracza ona możliwości finansowe Uczelni. Pozostaję jednak dobrej myśli, ponieważ wiem, że projekt ten leży nie tylko w interesie Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, ale także w interesie całego środowiska morskiego naszego kraju.
Czy stan techniczny „Daru” uniemożliwia już teraz pełne wykorzystywanie go do szkolenia załogi i rejsów dalekomorskich?
Dział Armatorski UMG i załoga statku intensywnie pracuje nad tym, aby stan techniczny statku w pełni umożliwiał odbywanie rejsów dalekomorskich i szkolenia studentów zgodnie z programem praktyk. Wymaga to oczywiście dodatkowych nakładów finansowych, ale pragnę podkreślić, iż bezpieczeństwo statku, załogi i studentów zawsze miało dla nas znaczenie priorytetowe. Stale jesteśmy pod nadzorem Urzędu Morskiego, a także inspektorów naszego klasyfikatora-Polskiego Rejestru Statków. Już za miesiąc na początku 2025 roku będziemy przechodzić doroczny przegląd PRS.
Na co dzień dokładamy starań, by nasza biała fregata, mimo iż została zwodowana ponad 40 lat temu, nadal mogła pełnić funkcję jednostki szkoleniowej, umożliwiając naszym studentom zdobycie niezbędnego doświadczenia w niełatwych warunkach morskich. Co więcej, mamy ambitne plany. Myślimy o wzięciu udziału w wielkich regatach na kontynencie amerykańskim „Sail250 USA”, które odbędą się w 2026 roku, w 250. rocznicę powstania Stanów Zjednoczonych. I nie ukrywam, że jako rektor najstarszej uczelni morskiej w kraju, bardzo liczę na udział „Daru Młodzieży” właśnie w tym wyjątkowym dla ludzi morza z całego świata święcie! Oczywiście, aby wziąć udział w tych prestiżowych regatach, musimy już teraz poczynić odpowiednie przygotowania.
Czy są już określone kryteria, jakie musiałby spełniać ewentualny nowy żaglowiec, aby godnie zastąpić „Dar Młodzieży”? W końcu niełatwo będzie zastąpić największy polski żaglowiec.
Następca „Daru Młodzieży” musi być przede wszystkim żaglowcem na miarę XXI wieku. Nie do końca zostały jeszcze opracowane oficjalne, uszczegółowione kryteria, jakie musiałby spełniać nowy statek, aby godnie zastąpić „Dar Młodzieży”. Jednak już teraz, wyobrażając sobie jego następcę, należałoby pamiętać, że obecny żaglowiec kontynuuje długoletnią tradycję morską w Polsce dwóch swoich poprzedników: „Lwowa” i „Daru Pomorza”. Kolejny statek musi więc w pełni nawiązywać do swych wielkich poprzedników, w tym podtrzymywać ceremoniał i tradycje morskie. Oprócz funkcji szkoleniowych równie istotne będą funkcje reprezentacyjne nowego statku zarówno dla naszego kraju, regionu, miasta, jak i naszej Uczelni. Następca „Daru Młodzieży” w dalszym ciągu, poprzez udział w międzynarodowych regatach i zlotach żaglowców, podtrzymywałby więc rodzime tradycje żeglarskie, promując przy tym polską banderę, zwyczaje i kulturę na świecie.
Biorąc z kolei pod uwagę funkcje szkoleniowe nowego statku, projekt jednostki powinien uwzględniać najnowocześniejsze rozwiązania pod kątem elektroniki, automatyki, informatyki oraz techniki satelitarnej. Na pokładzie powinny znaleźć się najnowsze systemy nawigacyjne, a także przestrzenie dydaktyczne. Nowy żaglowiec będzie musiał także zostać wyposażony w najnowocześniejsze systemy bezpieczeństwa zgodne z międzynarodowymi normami, a także w rozwiązania przyjazne środowisku, takie jak: energooszczędne silniki, nowoczesne systemy zarządzania odpadami czy technologie zmniejszające emisję spalin. Zmianie ulegną również warunki pracy załogi nowego żaglowca spełniające najnowsze normy zawarte w MLC 2006. Jesteśmy w kontakcie z inż. Zygmuntem Choreniem, który deklaruje wsparcie Uczelni w tym zakresie. Jednak przez wzgląd na brak finansowania dla tego projektu oraz obowiązujące procedury zamówień publicznych, na tym etapie nie możemy z nikim prowadzić wiążących rozmów. Nowy żaglowiec będzie zapewne łączył w sobie zaawansowane technologie z elementami tradycji, kontynuując misję „Lwowa”, „Daru Pomorza” i „Daru Młodzieży”, ponieważ to właśnie te dwie ostatnie jednostki uznaliśmy za pewien wyznacznik do przygotowania projektu kolejnego statku szkolnego Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
Czy są jakieś elementy tradycji i historii „Daru Młodzieży”, które chcieliby Państwo zachować, gdyby został zbudowany nowy żaglowiec?
W zasadzie wszystkie elementy tradycji i historii „Daru Młodzieży” chcielibyśmy zachować. Powinny one przejawiać się zarówno w wyglądzie nowej jednostki, jak również być kontynuowane w ceremoniale morskim, który stanowi nieodzowną część życia i wychowania na morzu. I tak chcąc zachować rozpoznawalność oraz symbolikę polskiej szkoły morskiej, następca „Daru Młodzieży” poprzez konstrukcję i sylwetkę powinien nawiązywać do swoich poprzedników, czyli „Daru Młodzieży” i „Daru Pomorza”. Należałoby wziąć pod uwagę tradycyjne rozwiązania w zakresie elementów wykończeniowych statku, takich jak drewniane pokłady, mosiężne i drewniane wykończenia oraz białą kolorystykę. Istotne byłoby także zachowanie tradycyjnego, głównie ręcznego, sposobu obsługi żagli. Z kolei zachowanie na rufie nowego statku godła Polski pozwoliłoby podtrzymać jego tożsamość jako ambasadora naszego kraju.
W zakresie ceremoniału morskiego ważnym elementem, który należałoby kontynuować, jest zwyczaj uroczystego podnoszenia bandery o godzinie 8 rano, który to zwyczaj jest wyrazem patriotyzmu oraz pełni funkcję integracyjną komendanta, załogi i praktykantów. Poprzez zachowanie ceremoniału i tradycji morskiej wzmacnia się dyscyplinę wśród załogi. Kolejnym elementem wywodzącym się z ceremoniału morskiego jest zwyczaj wymierzania czasu poprzez wybijanie szklanek dzwonem okrętowym, czy też witanie prominentnych gości świstem trapowym.
Innym zwyczajem, który ma już swoja długoletnią tradycję, jest uroczyste rozpoczynanie nowego roku akademickiego na pokładzie „Daru” z udziałem zaproszonych gości.
Nowy statek, podobnie jak dziś „Dar Młodzieży”, służyć będzie jednak przede wszystkim szkoleniu przyszłych kadr morskich. W tym zakresie kluczowe będą nadal tradycyjne metody treningowe, oparte na dyscyplinie i umiejętności współpracy w zespole, które są niezbędne w tym zawodzie. Niezwykle ważnym elementem szkolenia młodzieży na statku szkolnym jest przede wszystkim nabranie pokory i szacunku wobec nieobliczalności żywiołu, jakim jest morze.
Trwają także dyskusje nad nazwą nowej jednostki, która poprzez zachowanie jej pierwszego członu, mogłaby symbolicznie nawiązywać do swoich poprzedników, dwóch „Darów” – Pomorza i Młodzieży, ale równie dobrze może to być np. „Polonia”, „Gdynia”…
Zachowanie tych wszystkich elementów w naszej ocenie sprawiłoby, że nowy żaglowiec byłby nie tylko statkiem nowoczesnym, ale również kontynuującym tradycję polskiego dziedzictwa morskiego.
Jeśli „Dar Młodzieży” zostanie wycofany z eksploatacji, to czy zostanie on uhonorowany w jakiś sposób, np. udostępniony do zwiedzania jako muzeum?
W Polsce istnieje wiele zasłużonych dla kraju jednostek morskich, przekształconych w muzea, czego przykładem może być, chociażby poprzednik „Daru Młodzieży”, „Dar Pomorza”. Dzięki takim działaniom, co roku tysiące turystów ma okazję poznać nie tylko historię danej jednostki, ale także polskich tradycji morskich. To tutaj właśnie odbywają się obecnie liczne uroczystości marynistyczne i regularne spotkania Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej. Utworzenie więc w przyszłości z „Daru Młodzieży” statku-muzeum mogłoby być zarówno formą docenienia żaglowca, jak i jego wkładu w edukację morską i szkolenie młodych adeptów sztuki żeglarskiej, jak również sposobem na stworzenie nowej, unikatowej atrakcji turystycznej w Gdyni. Taka inicjatywa mogłaby również przyczynić się do zwiększenia popularyzacji kultury żeglarskiej, w tym promowania wartości związanych z morzem oraz upowszechnienia wiedzy o współczesnych wyzwaniach i osiągnięciach polskiej floty morskiej. Niewątpliwie, byłby to godny sposób na uhonorowanie „Daru Młodzieży” w momencie wycofania go z eksploatacji. Zanim to jednak nastąpi, musimy jak najszybciej znaleźć środki na budowę nowej jednostki, przygotować projekt i niezwłocznie przystąpić do budowy statku. Na ten statek czekają kolejne pokolenia praktykantów, dla których morze będzie miejscem pracy, miejscem realizacji marzeń i planów, tych życiowych i tych zawodowych. Ten statek jest ważny także dla polskiej gospodarki morskiej, która potrzebuje doskonale wykwalifikowanej i doświadczonej kadry. Tę kadrę kształci nasz Uniwersytet, ale co ważne, obok kształcenia nasza Uczelnia oferuje młodym ludziom umiejętności praktyczne, zdobywane na statkach szkolnych. Praktyki morskie są w życiu przyszłych marynarzy doświadczeniem bezcennym! Na morzu, z dala od domu, z dala od lądu, młodzież uczy się pokonywać trudności, uczy się współpracy, szacunku i odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale także za pozostałych członków załogi. W taki sposób kształcą swoich studentów najlepsze uczelnie morskie na świecie, dlatego i my musimy dołożyć wszelkich starań, by utrzymać w tym zakresie wysoki standard nauczania, kontynuując ponad 100-letnią tradycję praktyk morskich na statkach szkolnych Uniwersytetu Morskiego w Gdyni – „Darze Młodzieży” i jego poprzednikach. To nasza wielka misja i nasz obowiązek.
fot. Uniwersytet Morski w Gdyni