Walentynki to wyjątkowa okazja, by przypomnieć inspirujące historie o sile uczuć. Jedną z nich jest opowieść o Annie Gduli – anestezjolożce, która porzuciła dotychczasową pracę w szpitalu i wraz z ukochanym Emilem wybrała żagle.
Od szpitalnego oddziału do mazurskich wód
Anna Gdula przez 15 lat pracowała jako anestezjolog na oddziale ginekologiczno-położniczym. W trakcie codziennej praktyki medycznej zawsze bliskie były jej potrzeby pacjentek, zwłaszcza w zakresie znieczulenia przy porodach. Jednak los sprawił, że życiowe priorytety zaczęły się zmieniać. Katalizatorem okazało się zaproszenie na rodzinny rejs po Mazurach, które otrzymała od Emila – długoletniego przyjaciela jej brata.
Wspólna wyprawa okazała się punktem zwrotnym: dowiedziała się wtedy, że Emil od dawna darzy ją szczerym uczuciem. Z czasem zrodziła się pomiędzy nimi głęboka więź, która – choć początkowo rozwijała się głównie na śródlądowych jeziorach – wkrótce wyniosła ich na szerokie wody Bałtyku.
Pierwsze kroki na morzu i zmagania z chorobą morską
Choć Ania początkowo nie była przekonana do pływania na morzu, determinacja Emila, a także chęć dzielenia wspólnych pasji, sprawiły, że zdecydowała się spróbować swoich sił na pełnym morzu. Pierwsze rejsy nie obyły się bez choroby morskiej, która bywa poważną przeszkodą dla wielu początkujących żeglarzy. Mimo początkowych trudności nie zrezygnowała – zauważyła, że to właśnie przezwyciężanie własnych słabości daje największą satysfakcję.
„Fryderyk Chopin” i decyzja o urlopie
Kolejnym milowym krokiem była decyzja o przerwie w pracy. Anna uznała, że pragnie w pełni wykorzystać szansę na rejs transatlantycki na słynnym żaglowcu „Fryderyk Chopin”, biorąc udział w projekcie „Niebieska Szkoła”. Na tym etapie miała już za sobą doświadczenie żeglarskie z rejsów na Mazurach i Bałtyku, ale oceaniczne wyzwanie oznaczało konieczność dodatkowego przygotowania – nie tylko fizycznego, lecz także psychicznego.
Dzięki kwalifikacjom anestezjologicznym Anna pełni rolę lekarza na pokładzie, dbając o zdrowie załogi i młodzieży uczestniczącej w rejsach edukacyjnych. Wspominała wcześniej Polsce-Morskiej, że jak dotąd poważniejsze incydenty medyczne się nie zdarzyły, ale na wszelki wypadek na statku funkcjonuje dobrze wyposażone ambulatorium z pełnym zestawem sprzętu, włącznie z defibrylatorem.
Wspólne plany i wyzwania na przyszłość
Anna i Emil, zainspirowani dotychczasowymi przygodami, nie zamierzają spocząć na laurach. Lekarka chce kontynuować działalność żeglarską: w 2025 roku planuje zdobyć patent Jachtowego Sternika Morskiego (JSM), a także ukończyć kurs STCW, który pozwoli jej formalnie pełnić funkcję lekarza oficera na statkach.
Miłość, która dodała wiatru w żagle
Historia Anny Gduli i Emila pokazuje, jak silne może być uczucie, skoro potrafi skłonić do tak radykalnej zmiany życiowych priorytetów. Okazuje się, że determinacja, wsparcie bliskiej osoby oraz gotowość do stawiania czoła wyzwaniom potrafią zaowocować nie tylko wielką przygodą, ale również pozwalają na rozwój w obszarach, których wcześniej nawet nie brano pod uwagę.
W tym wyjątkowym dniu – w Walentynki – historia lekarki, która zdecydowała się wyruszyć za głosem serca i wybrała morze, przypomina o sile miłości. Nie tylko tej do drugiej osoby, lecz także do własnych marzeń.
Życzymy wszystkim żeglarzom i zakochanym, aby wiatr w ich żagle zawsze wiał z właściwego kierunku i pomagał dotrzeć do wymarzonego portu.
Polska-Morska.pl
fot: Lekarz na Gigancie, Anna Gdula