Sektor energetyki odnawialnej w Polsce przechodzi dynamiczny rozwój, a jednym z najważniejszych kierunków jest budowa farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Dzięki rosnącemu zaangażowaniu firm oraz inwestycjom w nowoczesną infrastrukturę, Polska ma szansę stać się jednym z liderów w dziedzinie offshore w Europie.
W rozmowie w ramach podcastu Polska Morska Laura Hołowacz, prezes zarządu Grupy CSL, podkreśla, że offshore to jeden z najważniejszych projektów przyszłości, który już teraz kształtuje kierunki rozwoju sektora morskiego i energetycznego.
— Ta branża rozwija się od kilku lat, a Polska coraz mocniej zaznacza swoją obecność w sektorze offshore. Zachodniopółnocny i północny region kraju, w tym województwa zachodniopomorskie i pomorskie, stają się kluczowymi graczami w tym procesie – mówi Hołowacz.
W Polsce trwają już przygotowania do realizacji pierwszych dużych projektów związanych z morską energetyką wiatrową. Powstają terminale serwisowe, bazy logistyczne oraz zakłady produkcyjne, które będą dostarczać komponenty dla farm wiatrowych.
— Zachodnia Dolina Offshore, czyli koncepcja rozwoju tego sektora w naszym kraju, to nie tylko produkcja energii, ale również potężny impuls dla całej gospodarki. Do Szczecina przybyli wielcy gracze, którzy już teraz angażują się w przygotowania do produkcji turbin wiatrowych i ich osadzenia na Bałtyku – zaznacza.
Nie bez znaczenia są także inwestycje w nowe terminale morskie. W 2024 roku planowane jest otwarcie terminala Orlen Neptun w Świnoujściu, a w 2025 roku podobny obiekt powstanie w Gdańsku.
— To ogromna zmiana, która sprawi, że Polska będzie gotowa na pełne wdrożenie offshore. Nowe terminale umożliwią obsługę komponentów farm wiatrowych oraz zapewnią odpowiednie zaplecze logistyczne dla ich budowy i serwisowania – tłumaczy Hołowacz.
Czy Polska wykorzysta swój potencjał?
Bałtyk to jedno z najlepszych miejsc w Europie do budowy farm wiatrowych – dzięki silnym i stabilnym wiatrom możliwe jest efektywne pozyskiwanie energii. Mimo to, Polska do tej pory pozostawała w tyle za takimi krajami jak Dania, Holandia czy Wielka Brytania, które już od lat rozwijają swoje sektory offshore.
— Nie odjechaliśmy jeszcze z tego pociągu. Mamy wodę, mamy wiatr, mamy potencjał i odpowiednie warunki geograficzne. Opóźnienia wynikały głównie z przepisów prawnych, ale teraz wszystko wskazuje na to, że sektor offshore w Polsce rusza pełną parą – przekonuje prezes zarządu Grupy CSL.
Kluczowe dla sukcesu offshore będą również magazyny energii, które pozwolą na stabilne zarządzanie nadwyżkami produkcji.
— W Polsce mamy obecnie tylko 1,25 GW magazynów energii, a potrzebujemy 12 GW. To kolejny obszar, który musi być rozwijany równolegle, aby offshore mógł funkcjonować w pełni efektywnie – podkreśla Hołowacz.
Rozwój offshore to nie tylko produkcja zielonej energii, ale także powiązane sektory, takie jak budowa magazynów energii, rozwój transportu ekologicznego oraz produkcja wodoru. W perspektywie kilkunastu lat Polska może nie tylko zmniejszyć swoją zależność od węgla, ale także stać się eksporterem nadwyżek energii do innych krajów.
— To rewolucja, która zmieni nie tylko sektor energetyczny, ale i całą gospodarkę. Jeśli dobrze wykorzystamy ten moment, Polska może stać się europejskim centrum offshore, które przyciągnie inwestycje i stworzy nowe miejsca pracy – podsumowuje Laura Hołowacz.
Polska stoi przed ogromną szansą, by dołączyć do czołówki państw rozwijających odnawialne źródła energii na morzu. Najważniejsze będzie teraz przyspieszenie inwestycji, rozwój infrastruktury i stworzenie sprzyjających warunków prawnych, aby offshore stał się nie tylko wizją przyszłości, ale rzeczywistością, która wpłynie na stabilność energetyczną kraju i regionu.