Były minister w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, odpowiedzialny za gospodarkę morską, Marek Gróbarczyk alarmuje: „Szczeciński port został wycięty z projektów CUPT-owskich”. Chodzi o środki z Centrum Unijnych Projektów Transportowych. „To fałszywa teza” – odpowiadają przedstawiciele portu.
Spółka OT Port Świnoujście wnioskowała o niecałe 5 milionów złotych na zakup specjalistycznego sprzętu do obsługi transportu intermodalnego. CUPT negatywnie oceniło wniosek firmy. Środki otrzymały natomiast inne, trójmieskie porty. Właśnie z tego powodu politycy Prawa i Sprawiedliwości – Marek Gróbarczyk oraz Zbigniew Bogucki, pojawili się we wtorek przed bramą zarządu portu w Szczecinie.

„Pomorze Zachodnie jest marginalizowane”
Tak twierdzili politycy PiS w swoim wystąpieniu. Marek Gróbarczyk podkreślał, że nie jest zdziwiony taką sytuacją.
– Przecież wielokrotnie widziałem, jak minister Marchewka melduje się przed Donaldem Tuskiem, w ramach realizacji inwestycji czy przekazywania środków na porty trójmiejskie. Dlaczego spotyka nas taka sytuacja, że w tym wypadku Świnoujście jest wycinane z tych projektów, chociaż złożyło swój projekt, a CUPT znajduje się w obszarze Ministerstwa Infrastruktury? Okazuje się, że minister Marchewka nie miał żadnego wpływu na to. O tyle jest to dziwne, że przy każdej okazji ten minister chwali się, jak to port dobrze zarabia i przynosi pieniądze. To właśnie ten operator – tu w Szczecinie, w Świnoujściu – przynosi bodaj najwięcej środków finansowych do budżetu portu Szczecin-Świnoujście – powiedział Gróbarczyk.

To daleko idąca insynuacja – odpowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych ZMPSiŚ.
– Konkurs CUPT był kierowany do podmiotów komercyjnych, nie Zarządów Portów, a nawet nie wyłącznie portów – w konkursie mogli wziąć udział przedsiębiorcy z całej Polski lub zarządzający taborem kolejowym. I oni właśnie widnieją na wspomnianej tutaj liście. Ponad 12-procentowy wzrost przeładunków w Porcie w pierwszym kwartale również nie wskazuje na wspomnianą tu marginalizację – możemy przeczytać na oficjalnym profilu zarządu portów.
Były wojewoda zachodniopomorski, a obecnie poseł Zbigniew Bogucki podkreślał, że winny zaistniałej sytuacji jest także minister sportu ze Szczecina – Sławomir Nitras.
– Nitras zamiast pilnować interesów regionu, z którego pochodzi, miasta, z którego został wybrany, mieszkańców, którzy na niego głosowali, woli zajmować się swoim Rafałem. Jego kampanią. Tutaj, w porcie, niestety pieniądze struktur, które mogły i powinny trafić, nie trafiają i to jest rzecz absolutnie skandaliczna – komentował Bogucki.
„Teza jest fałszywa”
Tak wynika z komentarza, o który poprosiliśmy Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.
– Świadczą o tym prowadzone przez Port projekty finansowane z Unii – dodam, że łączna wartość prowadzonych projektów to ponad 130 milionów euro i 500 milionów złotych – podała rzeczniczka prasowa ZMPSiŚ Weronika Gocłowska.

Marek Gróbarczyk, sugerując, że politycy powinni politycznie sterować wynikami konkursu, żeby „pasowało”, zapomina, że konkursy mają ściśle określone zasady – czytamy dalej w odpowiedzi portów.
– Są prowadzone przez odpowiednie instytucje UE (jak np. wspomniane Centrum Unijnych Projektów Transportowych). Dodać tu można jeszcze, że przyznawanie środków unijnych podlega przejrzystym zasadom oceny, a także wnikliwej kontroli i rozliczenia po ich uzyskaniu. Przedsiębiorcom stwarzamy warunki do funkcjonowania, jeśli możemy ich wspierać w ich projektach robimy to, ale są działania, które spółki podejmują samodzielnie i od nas niezależnie. To jest właśnie ta sytuacja. Naszą polityką budowania relacji ze spółkami operatorskimi jest wzajemne wzmacnianie się, tworzenie zdrowych relacji biznesowych i pozostawanie w bezpośrednim kontakcie. Właśnie taka relacja łączy nas z OT Port Świnoujście – stwierdziła Gocłowska.
O powody negatywnej decyzji CUPT w kwestii dofinansowania zapytaliśmy bezpośrednio w spółce OT Port Świnoujście. Poinformujemy, kiedy tylko otrzymamy w tej sprawie odpowiedź.