Po szczęśliwym przejściu Cieśnin Duńskich, kapitan Krawczyk wysłał depeszę do dowódcy Floty następującej treści: „Przeszedłem Sund, gdzie minąłem dwa kontrtorpedowce. Idę do Anglii. Niech żyje Polska”.
Po czterech dniach żeglugi i wyjściu na Morze Północne, ORP Wilk nawiązał łączność z Brytyjczykami. Na spotkanie polskiego okrętu wyszedł niszczyciel HMS Sturdy. Do spotkania doszło 20 września 30 Mm na wschód od zatoki Firth of Forth, i tego samego dnia brytyjski okręt wprowadził Wilka do Rosyth. Został on następnie przebazowany do Scapa Flow, a w połowie października skierowany do Dundee na remont, połączony z doposażeniem.
1 września 1939 o godz. 6:15 „Wilk” opuścił port wojenny na Oksywiu, i skierował się do wyznaczonego planem „Worek” sektora w Zatoce Gdańskiej. 2 września zauważył niemiecki niszczyciel – do ataku torpedowego jednak nie doszło gdyż Wilk wykryty przez towarzyszące trałowce, zaatakowany został bombami głębinowymi. Atak spowodował uszkodzenia m.in. nieszczelność zbiorników paliwa i wyciek ropy.
Następnego dnia Wilk postawił w Zatoce Gdańskiej zagrodę z 20 min SM-5 (prawdopodobnie jedna z nich zatopiła 7 grudnia niemiecki kuter rybacki Pil-55). Wieczorem doszło do spotkania z ORP Orzeł. Okręty dryfowały obok siebie w półzanurzeniu, dowódcy wymienili informacje o wydarzeniach w kraju i wybrzeżu. 4 i 5 września Wilk ponownie atakowany był bombami głębinowymi, w wyniku których doznał kolejnych uszkodzeń – stery głębokości, kompas magnetyczny, zalany lewy tłumik, przecieki zaworów dennych i wycieki paliwa.
Z powodu uszkodzeń oraz wyczerpującego się zapasu paliwa i niemożności jego uzupełnienia, 11 września dowódca otrzymał zgodę na podjęcie próby przejścia do Wielkiej Brytanii lub internowania w Szwecji. Kpt. mar. Bogusław Krawczyk zebrał oficerów i zapoznał z sytuacją – wszyscy jednogłośnie opowiedzieli się za przejściem do Wielkiej Brytanii.
źródło/fot. mmw