Polski Portal Morski
Aktualności

Słynny narciarz alpejski Ivica Kostelic rozpoczyna przygodę… na oceanie

Słynny chorwacki narciarz, czterokrotny wicemistrz olimpijski Ivica Kostelic ma nową pasję – żeglarstwo. Będzie pierwszym Chorwatem w historii, który weźmie udział w atlantyckich regatach z Francji do Brazylii – prestiżowym wyścigu Transat Jacques Vabre.

Żeglarze, którzy rywalizować będą w czterech klasach, wystartują 7 listopada z normandzkiego Hawru. 41-letni Kostelic będzie płynął w klasie 40s, co oznacza, że czeka go 4600 mil zmagań z żywiołem i własnymi słabościami na Oceanie Atlantyckim. Jego partnerem będzie Francuz Calliste Antoine, który już dwukrotnie brał udział w tych zawodach.

Chorwat karierę narciarską zakończył w 2017 roku. Zdobył cztery srebrne medale olimpijskie (Turyn, Vancouver, Soczi) oraz trzy krążki mistrzostw świata, w tym złoty w slalomie w 2003 roku. Wygrał 26 zawodów Pucharu Świata, a łącznie na podium stanął 60 razy. Od kilku lat uprawia żeglarstwo, najpierw amatorsko, a od trzech sezonów bardziej wyczynowo, ale przyznaje, że pasję do morza zaszczepili mu rodzice jako dzieciakowi. Mieli domek wypoczynkowy na wyspie Mljet, niedaleko Dubrownika i tam młody Ivica spędzał praktycznie całe wakacje.

„Uwielbiałem morze. Wszystko mnie interesowało” – powiedział.

Jego pierwsza łódka miał sześć i pół metra. W 2016 r. kupił 12-metrowy jacht w klasie 40s. Chciał sprawdzić swoje umiejętności.

„Wypłynąłem nad Adriatyk sam, na 500 mil. Był duży ruch, więc bardzo mało spałem przez cztery dni… Popełniłem każdy możliwy błąd! Ale z każdym błędem mówiłem sobie: chcę się dalej uczyć i poprawiać umiejętności, powtarzać to samo nawet 1000 razy, by dotrzeć do tego miejsca, do którego chcę. Podczas tych czterech dni zrozumiałem, że to jest właśnie to, co chcę dalej robić” – dodał.

W regatach Transat Jacques Vabre startowali Zbigniew Gutkowski i Maciej Marczewski, którzy w debiucie w 2013 r. zajęli siódmą lokatę w swojej klasie.

Zdaniem Kostelica rywalizacja na oceanie jest pasjonująca i prawdziwa.

„Wyścigi oceaniczne są naprawdę autentyczne, ponieważ nie można okiełznać oceanu, można tylko próbować dostosować się do niego. Zawsze będzie dziki. To dla mnie najwyższa wartość. W żeglowaniu jest coś więcej niż w narciarstwie. Podbiliśmy góry, opanowaliśmy stoki, wyznaczyliśmy trasy, słowem dostosowaliśmy górę do naszych potrzeb. Morza, oceanu nie podbijemy. Ten żywioł zawsze będzie wyzwaniem bez względu na rozwój technologii. Dlatego jest to dla mnie tak fascynujące” – podkreślił Chorwat.

Żeglarska pasja to także wyzwania logistyczno-finansowe dla byłego alpejczyka.

„Myślę, że mamy tu (wśród startujących – PAP) najmniejszy budżet. Nazywam ten start partyzancką wojną morską! Patrzymy na każde wydane euro, czasami śpimy w łodzi. To bardzo trudne, ale nie rezygnuję. Jako narciarz miałem cały sztab, byłem otoczony przez trenerów, menedżerów, sponsorów, fizjoterapeutów. Tu jestem sam i wszystkim zarządzam sam, także szukam sponsorów” – dodał ojciec czwórki dzieci.

W przyszłym roku Kostelic zamierza wziąć udział w samotnych regatach Route du Rhum z Francji do Gwadelupy.

„Kocham ten +wodny+ świat. Facet żeglujący obok ciebie może być tym, który uratuje ci życie. Wszyscy się szanują, panuje wielka solidarność. Chcę być częścią tego, uczyć się i zdobywać doświadczenie” – dodał. 

źródło PAP / fot. Actu

Zobacz podobne

Dziś wodowanie okrętu dla Marynarki Wojennej

Autor

Morze znów zabrało część plaży w Orłowie

BS

Ukraina pod ostrzałem. Co najmniej trzy pociski zestrzelono nad Morzem Czarnym

KM

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie