Polski Portal Morski
Aktualności Historia Ważne

Strajki w Stoczni Szczecińskiej przeciwko stanowi wojennemu

41 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, komunistyczne władze wprowadziły w Polsce stan wojenny.

Już w pierwszych godzinach, siłami milicji i bezpieki, przeprowadziły akcję pod kryptonimem „Jodła” – internowanie wytypowanych wcześniej osób. Na podstawie przygotowanych list aresztowano osoby, które mogły stanowić zagrożenie dla ustroju. Byli to członkowie i współpracownicy „Solidarności”, działacze opozycji, przedstawiciele świata kultury i nauki, a także księża. Wyciągnięci nocą z domów, przewożeni do aresztów i więzień, nie wiedzieli, co ich czeka. Ich bliscy dopiero po kilku dniach czy nawet tygodniach dowiadywali się, gdzie się znajdują. 

„Najwyższą cenę zapłacili walczący o wolną Polskę” 

Andrzej Gwiazda, jeden z twórców „Solidarności” i działacz opozycyjny w PRL, został wraz z innymi internowany w nocy z 12 na 13 grudnia. – Gdy wracałem do domu, widziałem, że mam obstawę. Wychodząc, pokazałem Zbyszkowi Bujakowi jego obstawę, moją obstawę, oprowadziłem go „przyjrzyj się, to jest pułkownik, to jest kapitan” powiedziałem – wspominał Gwiazda. 

Andrzej Kołodziej, działacz „Solidarności” i Solidarności Walczącej, ocenił po latach, że najwyższą cenę po wprowadzeniu stanu wojennego zapłacili walczący o wolną Polskę. – Największą cenę zapłacili ludzie, którzy walczyli. Ludzie, którzy potem często wypaleni, zmęczeni, udręczeni walką, represjonowaniem, po okrągłym stole nie mieli siły angażować się w dalsze przemiany – podkreślił w 2021 roku Kołodziej.

Szczecińskie strajki wyrazem sprzeciwu

13 grudnia w Stoczni im. Adolfa Warskiego działacze „Solidarności” utworzyli Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Strajk w Stoczni Szczecińskiej był reakcją na wprowadzenie stanu wojennego. Wieczorem został przekształcony w Regionalny Komitet Strajkowy, na którego czele stanął Mieczysław Ustasiak – wiceprzewodniczący Zarządu Regionu. Komitet ogłosił okupacyjny strajk generalny i zażądał uchylenia dekretu o stanie wojennym oraz zwolnienia internowanych działaczy.

– Nikt nie cofnie czołgów, dlatego, że w stoczni jest strajk. Czekaliśmy na rozwój wypadków, mając świadomość, że zapłacimy jakąś cenę, ale nie wiadomo było jaką. Sprawa była istotna, ważna, nie można było nie zareagować na to, że zabrali, to co zdobyliśmy w sierpniu 80′ roku – powiedział Ustasiak.

„Wiedzieliśmy, że to koniec naszej Solidarności” – tak wspominała po latach nieżyjąca już Maria Chmielewska, wiceprzewodnicząca stoczniowej „Solidarności”. Pani Maria uniknęła aresztowania w nocy z 12 na 13 grudnia. – W nocy telefon, żeby wynosić się z domu, bo są aresztowania. Na nasz dzwonek wszyscy byli w przedpokoju, cała rodzina o godzinie 2:00 w nocy… Byli też po mnie – jedna kobieta, cywil i milicjant. A ja nic, w pewnym sensie to zbagatelizowałam – mówiła Maria Chmielewska. 

Stocznia Szczecińska została otoczona przez Ludowe Wojsko Polskie i milicję – strajkowała do czasu pacyfikacji zakładu. – Pamiętam jak teraz – pełniusieńka świetlica ludzi, kufajka przy kufajce, ludzie z miasta, z różnych zakładów, a my ostatni Poczet Sztandaru „Solidarności”… Wyszliśmy na scenę, ja niosłam sztandar, z boku stał Czesiek Galas, z drugiego boku – Tadek Lichota. Stanęliśmy i zrobiła się cisza na świetlicy, a później wszyscy stanęli i zaśpiewali „Jeszcze Polska nie zginęła…” – dodała Maria.

W strajku brało udział 4 tysiące osób. Został rozbity w nocy z 14 na 15 grudnia przez wojsko, milicję i ZOMO. Przywódcy strajku między innymi Andrzej Milczanowski i Mieczysław Ustasiak zostali skazani na kary więzienia.

„Stan wojenny cofnął Polskę na drodze wolności o dwie dekady”

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki powiedział, że stan wojenny cofnął Polskę na drodze wolności o dwie dekady. Nawrocki mówił, że ruch „Solidarności” dawał Polsce nadzieję na odzyskanie wolności i na usystematyzowanie sytuacji w kraju, który po 1945 roku był sowiecką kolonią. W jego ocenie, decyzja o wprowadzeniu zawróciła Polskę na tej drodze na kolejne dwie dekady. Historyk podkreślał również, że stan wojenny przyniósł cierpienie dziesiątkom tysięcy osób skazanych przez reżim generała Wojciecha Jaruzelskiego. „W wymiarze osobistym stan wojenny oznaczał cierpienie, często śmierć, więzienie, internowanie dziesiątków tysięcy osób, które zostały skazane przez reżim Wojciecha Jaruzelskiego” – stwierdził gość radiowej Jedynki.Kilkadziesiąt ofiar i tysiące represjonowanych

W czasie stanu wojennego, według różnych źródeł, straciło życie od kilkudziesięciu do stu osób. Zgodnie z danymi Instytutu Pamięci Narodowej internowanych zostało około 10 tysięcy, w tym niektóre osoby więcej niż raz. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzuconych z pracy za udział w protestach, popieranie „Solidarności” czy przynależność do związku. Większość przywódców, działaczy związkowych i członków opozycji zostało internowanych, a później znalazło się w więzieniach. 

Stan wojenny nie rozbił całkowicie opozycji, a w niektórych przypadkach tylko wzmocnił jej działania. W założeniach komunistycznych władz ta ogromna operacja policyjno-wojskowa miała uratować socjalistyczny ustrój i porządek PRL, a w rezultacie, paradoksalnie, przyczyniła się po kilku latach do jego upadku.

Stan wojenny był zbrodnią przeciwko narodowi polskiemu – tak mówił dziś przed bramą główną Stoczni Szczecińskiej Wojewoda Zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.

Pod tablicami upamiętniającymi ofiary grudnia ’70 roku złożono kwiaty w 41. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.

W czasie stanu wojennego – o tym nie możemy zapominać – ginęli ludzie, nie tylko byli internowani, więzieni i torturowani, prześladowani i wyrzucani z pracy, ale także zabijani. Dlatego był wielką zbrodnią przeciwko polskiemu narodowi, który walczył o swoją godność, niepodległość i wolność, a sowieccy dygnitarze – z polskim rodowodem i paszportami – chcieli ten ruch stłamsić – podkreślał Zbigniew Bogucki.

Roman Lewandowski był wtedy w stoczni i pamięta jak żołnierze Ludowego Wojska Polskiego staranowali bramę: – Organizowaliśmy jako PSS Społem wyżywienie dla strajkujących. Nawet pamiętam co – kurczaki i ziemniaki. Połączenia z Gdańskiem były przez radiostację na statkach, a spaliśmy na styropianach. W nocy podjechały czołgi, jeden z nich obrócił wieżyczkę dookoła, cofnął lekko, rozwalił bramę i wjechał, wtedy weszło ZOMO.

Stocznia, a wraz z nią sto zakładów pracy, zastrajkowała protestując przeciwko wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego.

Przywódca Solidarności Marian Jurczyk został aresztowany, podobny los spotkał innych działaczy.

Wojewoda złożył także kwiaty pod tablicą upamiętniającymi ofiary stanu wojennego na placu Grunwaldzkim.

Źródło: Radio Szczecin Fot.: Polska Morska/PAP

Zobacz podobne

Rosyjska flota płynie na Odessę. Na Morzu Czarnym tonie frachtowiec

BS

Dwa medale polskich żeglarzy w Pucharze Świata

BS

PGNiG: w 2021 r. kilkunastokrotny wzrost wyników z segmentu wydobycia

BS

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie