PGE, Tauron i Enea utworzą wspólną spółkę celową, która będzie budować morskie farmy wiatrowe na Bałtyku. Trzy spółki podpisały w poniedziałek list intencyjny ws. współpracy.
Jak podkreślił przy tej okazji wiceminister aktywów Artur Soboń, za listem pójdzie utworzenie wspólnej spółki celowej.
Prezes PGE Wojciech Dąbrowski, zadaniem nowej spółki celowej będzie budowa nowych projektów wiatrowych, poza tymi, które prowadzi PGE. Poprzez jedną spółkę z równymi udziałami, trzy koncerny będą aplikować m.in. o prawo wznoszenia sztucznych wysp na Bałtyku – zaznaczył Dąbrowski.
Z kolei prezes Enei Paweł Szczeszek podkreślił, że spółka powinna powstać tak szybko, jak to możliwe. Dąbrowski ocenił jednak, że projekty, którymi by ta spółka się zajmowała mogłyby powstać „w końcu lat 30.”.
Soboń podkreślał, że projekty offshore na Bałtyku są uważane za tak atrakcyjne, że jeśli nie zbudują ich spółki Skarbu Państwa, to na pewno zbuduje je ktoś inny. „Dlatego należy wspólne wykorzystać potencjał tych spółek” – dodał. Soboń zaznaczył, że przygotowywane wydzielenie aktywów węglowych z państwowych koncernów energetycznych ułatwi sfinansowanie morskiej energetyki wiatrowej.
Prezes Dąbrowski zaznaczył, że ws. swoich projektów PGE prowadzi rozmowy „z bankami i funduszami z całego świata”, zainteresowanymi finansowaniem budowy farm na Bałtyku, co – jego zdaniem – pokazuje atrakcyjność tych projektów. Przypomniał, że do 2040 r. mogą powstać famy wiatrowe o mocy ok. 11 GW, co przekłada się na inwestycje rzędu 150 mld zł.
Spośród trzech państwowych spółek w morskiej energetyce wiatrowej najbardziej zaawansowana jest PGE, która planuje – wspólnie z duńskim Orstedem – do 2030 r. uruchomić dwie farmy o mocy rzędu 2,5 GW, a w połowie lat 30. trzecią – o mocy rzędu 1 GW.
Prezes Enei dodał, że spółka celowa powinna zająć się również magazynami energii, bez których jego zdaniem, nie da się płynnie sterować polskim systemem elektroenergetycznym.
Źródło PAP fot. Pixabay