Rafineria Slovnaft w Bratysławie i zarządzająca rurociągami słowacka spółka Transpetrol potwierdziły wstrzymanie dostaw ropy naftowej południową nitką rurociągu Przyjaźń. Dostarczała ona surowiec także do Czech i na Węgry. Jak poinformowano, powodem są problemy z uregulowaniem przez Rosję opłat tranzytowych wobec Ukrainy, za co Gazprombank obwinia unijne sankcje.
Agencja Reutera podała, że dostawy południową nitką rurociągu Przyjaźń zostały wstrzymane na początku sierpnia. Dziś wstrzymanie dostaw potwierdziły słowackie spółki.
Według rzeczniczki Transpetrolu, tranzyt rosyjskiej ropy wstrzymał ukraiński operator rurociągu, Ukrtransnafta. Powodem są problemy z uregulowaniem przez Rosjan opłat tranzytowych.
– Gazprombank, który dokonuje płatności, oznajmił nam, że pieniądze wróciły na jego konto w związku z siódmym pakietem sankcji – poinformował rzecznik Transnieftu, Igor Demin. – Tranzyt przez Białoruś i Polskę funkcjonuje normalnie – dodał.
Unijne sankcje obejmują transport ropy drogą morską, przesył rurociągiem Przyjaźń jest z nich wyłączony.
Południowa nitka ropociągu dostarczała zwykle 250 tys. baryłek (40 tys. m sześc.) surowca dziennie. Odbiorcami ropy tłoczonej tą nitką „Przyjaźni” są kontrolowany przez Orlen czeski Unipetrol, Slovnaft oraz węgierski MOL. Rzecznik Unipetrolu zapewnił, że spółka dysponuje rezerwami ropy na 90 dni.
Węgierskie media informują, że tamtejszy koncern naftowy ma zapasy na „kilka tygodni”. Rzecznik Slovnaftu Anton Molnar przekazał, że mimo wstrzymania dostaw, produkcja w bratysławskiej rafinerii przebiega bez zakłóceń, a dostawy na rynek nie są w żaden sposób ograniczone. Rafineria ściśle współpracuje ze spółką Transpetrol i słowackim resortem gospodarki, wykorzystując dostępne w systemie rezerwy.
Slovnaft wraz z macierzystą węgierską spółką MOL rozpoczął negocjacje z Moskwą i Kijowem na temat wznowienia dostaw ropy.
Źródło: TVP Info Fot.: Shutterstock