Pierwsza polska elektrownia jądrowa jest racją stanu ze względu na suwerenność energetyczną, ze względu na bezpieczeństwo energetyczne Polaków – podkreśliła we wtorek w Gdyni pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska we wtorek w Gdyni wzięła udział w konferencji „Supplier Day” skierowanej do firm z Pomorza zainteresowanych udziałem w projekcie budowy elektrowni jądrowej.
„Pierwsza polska elektrownia jądrowa jest racją stanu. Ze względu na suwerenność energetyczną, ze względu na bezpieczeństwo energetyczne Polaków, ze względu na to, że musimy do naszego miksu wprowadzić niskoemisyjną, stabilną energię. Samo OZE nie wystarczy żeby ten miks był bezpieczny i żeby inwestorzy, którzy zechcą w Polsce inwestować mieli pewność, że dostaną wystarczające wolumeny energii w akceptowalnych cenach” – podkreśliła pełnomocnik.
„To konsekwentne budowanie kultury jądrowej, które dzisiaj zaczynamy tym spotkaniem – również w przemyśle – to nie tylko szansa na to żeby pomorską gospodarkę jeszcze troszkę podbić. To jest również dla państwa szansa startu w drodze, która doprowadzi państwa do tego, że będziecie w stanie dostarczać swoje produkty nie tylko na nasz rynek” – dodała.
Łukaszewska-Trzeciakowska zaznaczyła, że „tylko wspólnie możemy ten megaprojekt zbudować”. „Mamy doświadczenie w budowaniu megaprojektów. Baltic Pipe, Terminal LNG, przekop Mierzei Wiślanej, za chwilę pływający terminal – to są wszystko gigaprojekty infrastrukturalne, które się udały” – zwróciła uwagę.
Dyrektor departamentu energii jądrowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Paweł Pytlarczyk wskazał, że jednym z najważniejszych dla Polski programów inwestycyjnych jest wdrożenie energetyki jądrowej, która zapewni Polsce stabilne, bezemisyjne i konkurencyjne cenowo dostawy energii elektrycznej.
„Ostatni rok był wyjątkowy dla nas w kontekście realizacji tych planów. Ponadto należy pamiętać, że w Polsce mamy rekordowe poparcie dla energetyki jądrowej, które sięga ponad 80 proc. Budowę elektrowni jądrowej w Polsce postrzegamy jako bardzo złożone zagadnienie inwestycyjne, które będzie miało bardzo istotne implikacje dla krajowego przemysłu. Uznajemy, że powodzenie realizacji tak dużego projektu będzie zapewnione tylko i wyłącznie przy możliwie dużym zaangażowaniu krajowych przedsiębiorstw we wszystkich fazach budowy elektrowni jądrowej: projektowania, budowy oraz produkcji komponentów i urządzeń dla tego obiektu” – mówił.
Prezes zarządu spółki Polskie Elektrownie Jądrowe Mateusz Berger wyjaśnił w rozmowie z PAP, że wydarzenie takie, jak „Supplier Day” jest przede wszystkim inicjatywą dla biznesu.
„My chcemy przede wszystkim współpracować z polskimi, lokalnymi dostawcami, ale chcemy też dopraszać do tego stolika firmy, które są w stanie przenieść i skoncentrować swoją działalność inwestycyjną w regionie Pomorza i w ogóle w Polsce, tak abyśmy ten local content rozumieli też jako przyciąganie przyszłych płatników podatków u nas w kraju. Budujemy kulturę nuklearną, zachęcamy inwestorów do podejmowania decyzji biznesowych o posadowieniu swoich interesów w Polsce” –wskazał.
Jak zaznaczył, biznes oparty jest na zaufaniu. „Jeżeli ktoś ma podjąć decyzje inwestycyjne w zakresie zmiany formuły swojego przedsiębiorstwa, zmiany formuły swojej specjalizacji, bądź osiągnięcia wyższego poziomu jakości wyprodukowanych wyrobów celem dostosowania ich do wymogów energetyki nuklearnej, to musi wiedzieć, że ta energetyka będzie się rozwijała. Że nie mamy projektu, który będzie opóźniony, nierealny i który może zostać zaniechany” – stwierdził.
27 września br. spółka Polskie Elektrownie Jądrowe podpisała z konsorcjum Westinghouse-Bechtel kontrakt na usługi projektowe ESC (Engineering Service Contract) dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, która w technologii Westinghouse ma powstać na Pomorzu. Kontrakt przewiduje m.in. zaprojektowanie głównych komponentów elektrowni jądrowej: wyspy jądrowej, wyspy turbinowej oraz instalacji towarzyszących.
Czas trwania umowy to 18 miesięcy, na jej mocy ma powstać ponad 400 raportów i opracowań, przewidywany nakład pracy to 2 mln roboczogodzin. Umowa przewiduje też zaprojektowanie łańcuchów dostaw, wsparcie procesu inwestycyjnego, przygotowanie dokumentacji dla pozwolenia na budowę.
W grudniu 2021 r. należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe wskazała nadmorską lokalizację Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo jako preferowaną dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, która ma powstać w technologii AP1000 Westinghouse i składać się z trzech bloków. Zgodnie z obecnym harmonogramem budowa rozpocznie się w 2026 r., a pierwszy blok o mocy elektrycznej 1250 MW brutto zostanie uruchomiony w 2033 r. W lipcu br. pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej oszacowała wartość inwestycji realizowanych w związku z budową elektrowni jądrowej na Pomorzu na ponad 100 mld zł.
W lipcu br. PEJ uzyskała wydaną przez MKiŚ decyzję zasadniczą dotyczącą budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej na Pomorzu, potwierdzającą, że inwestycja spółki jest zgodna z realizowaną przez państwo polityką energetyczną, a także ogólną opinią potwierdzającą poprawność zakresu weryfikacji analiz bezpieczeństwa przekazaną przez Państwową Agencję Atomistyki.
22 września br. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska opublikował decyzję środowiskową dla budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej o mocy do 3750 MWe w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. Decyzja określa m.in. warunki korzystania ze środowiska w fazie realizacji i eksploatacji, wymagania dotyczące ochrony środowiska konieczne do uwzględnienia w dokumentacji projektowej, wymogi w zakresie przeciwdziałania skutkom awarii przemysłowych. Nakłada też obowiązek przeprowadzenia ponownej oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko w ramach postępowania w sprawie wydania pozwolenia na budowę.
Źródło PAP fot. Pixabay