Polski Portal Morski
Aktualności Bezpieczeństwo

Dwa rosyjskie masowce kotwiczą w pobliżu polskiej granicy

WL Totma i WL Kirillov to dwa rosyjskie masowce, które od września 2022 r. pozostają w bezruchu na Bałtyku na północ od Rozewia. Statki zakotwiczone zostały tuż przy granicy z wodami terytorialnymi Polski. Oficjalnie czekają na załadunek. Jednostkom stale przygląda się straż graniczna i ochrona platformy wiertniczej należącej do spółki Lotos Petrobaltic. Zdaniem władz tej ostatniej „to zachowanie prowokacyjne ze strony Rosji”.

Od 27 września 2022 r. na północ od Rozewia stoją dwa rosyjskie masowce pod panamską banderą. To statki WL Totma i WL Kirillov. Masowce ani drgną. Oba opuściły kotwice. Statki zatrzymały się tuż przy granicy wód terytorialnych Polski. Znajdują się obecnie w wyłącznej strefie ekonomicznej naszego kraju, co oznacza, że mogą tam przebywać w ramach żeglugi pod warunkiem, że m.in. nie eksplorują lub nie badają dna.

Miejsce zatrzymania jednostek jest bardzo niestandardowe. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym często jest tam duża fala, do tego dochodzą silne porywy wiatru. Oba statki stoją niemalże na torze wodnym promów płynących z Polski do Szwecji i w odwrotnym kierunku. Co więcej, WL Totma i WL Kirillov stoją w sąsiedztwie polskiej platformy wiertniczej i ropociągu zarządzanego przez spółkę skarbu państwa Lotos Petrobaltic.

Oficjalnie rosyjskie statki handlowe czekają na zlecenie transportu towarów, czyli załadunek. Dlaczego nie wpływają na przykład na rosyjską część Zatoki Gdańskiej, gdzie wody i aura są bardziej przychylne? Nie wiadomo.

Portal PolskieRadio24.pl w czwartek po południu zwrócił się do władz Morskiego Oddziału Straży Granicznej (MOSG) z pytaniem o powody, dla których dwa rosyjskie masowce zakotwiczyły na północ od Rozewia na tak długi okres.

„Statki te, ich ruchy i pozycja postoju objęte są stałym całodobowym nadzorem, rejon patrolowany jest przez nasze jednostki pływające i samoloty” – wyjaśnił w komunikacie portalowi PolskieRadio24.pl kmdr ppor. Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy MOSG.

„Wszelkie działania statków lub zdarzenia mające miejsce w ich bezpośredniej bliskości są na bieżąco analizowane. Zgodnie z ustawą o obszarach morskich RP i administracji morskiej w wyłącznej strefie ekonomicznej obce państwa korzystają z wolności żeglugi. Według posiadanych informacji jednostki czekają na dyspozycje armatora” – dodał Juźwiak.

Rosyjskie masowce zostały zauważone także przez władze spółki Lotos Petrobaltic, która prowadzi wydobycie ropy z platformy na Bałtyku – ok. 70 km na północ od Jastarni. Statki z kolei zakotwiczone są w odległości ok. 30 km od platformy. W obrębie 3-4 km od platformy obowiązuje zakaz poruszania się dla wszystkich jednostek. 

– Od pewnego czasu obserwujemy te dwa statki. Wprowadzone zostały procedury ochronne – wyjaśnia portalowi PolskieRadio24.pl Grzegorz Strzelczyk, prezes spółki Lotos Petrobaltic.

Jakiekolwiek zbliżanie się do platformy ma skutkować reakcją służb. Co ważne, Strzelczyk podkreślił w rozmowie z nami, że w jego ocenie „to jest zachowanie prowokacyjne ze strony Rosji”. Dodał, że masowce zakotwiczone zostały w takim miejscu, „jakby kierowca zatrzymał się na lewym pasie autostrady”. – Dookoła odbywa się duży ruch innych jednostek – dodał.

Oprócz samej platformy zagrożony może być też podwodny ropociąg łączący platformę z zapleczem magazynowym na terytorium Polski (na lądzie).

źródło http://www.polskieradio24.pl / fot. www.marinetraffic.pl

Zobacz podobne

Koncert urodzinowy Chóru Akademii Morskiej w Szczecinie

AB

POLBOAT: ponad 30 polskich firm z branży jachtowej zrywa współpracę z Rosją

BS

W Odrze wykryto złote algi. Ich zakwit może zabijać ryby i małże

KM

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie