Jest to spowodowane ograniczeniami, które służby zarządzające kanałem wprowadziły w związku z pogłębiającą się suszą. Wiele statków wybiera alternatywne trasy, by uniknąć opóźnień. Przez Kanał Panamski przechodzi ponad 40 proc. handlu między Azją Północno-Wschodnią a wschodnim wybrzeżem USA.
Historyczna susza spowolniła żeglugę jedną z najbardziej ruchliwych dróg wodnych na świecie w związku z ograniczeniami wprowadzonymi w ostatnich miesiącach, w tym zmniejszeniem zanurzenia przepływających statków i ograniczeniem przepraw. Opóźnienia wynoszą nawet trzy tygodnie.
Ma to związek z poziomem zużycia wody w śluzach obsługujących kanał. W zbiornikach – sztucznych jeziorach, z których jest transportowana do śluz, wody brakuje z powodu suszy.
Mimo że w ostatnich tygodniach w Panamie deszcze się nasiliły, maksymalne zanurzenie dopuszczalne w kanale pozostaje ograniczone do 13,4 m. To z kolei nakłada ograniczenia wagowe na statki, w tym kontenerowce, masowce i tankowce.
W zeszłym tygodniu Zarząd Kanału Panamskiego otworzył dwa dodatkowe miejsca dziennie dla statków bez rezerwacji tranzytu, aby pomóc w usunięciu wąskich gardeł po obu stronach korytarza międzyoceanicznego. Utrzymał jednak całkowitą liczbę statków przepływających dziennie do maksymalnie 32, w porównaniu z 36 dziennie w normalnych warunkach.
Według oficjalnych danych we wtorek na przepłynięcie czekało 125 statków, w porównaniu z ponad 160 statkami dwa tygodnie temu. Według danych Refinitiv Eikon do szlaku wodnego zbliżyło się kolejnych 40 statków, w porównaniu z 50 dwa tygodnie temu.
Eksperci ostrzegają, że kryzys transportowy na Kanale Panamskim może wpłynąć negatywnie na światowy handel, a nawet na inflację. Opóźnienia dostawy towarów i lżej załadowane statki generują wzrost cen na całym świecie.
źródło: tvp.info / fot. Daniel Gonzalez/Anadolu Agency via Getty Images)